Poniedziałkowe starcie w Duesseldorfie nie porwało oglądających go fanów. Choć Francja przeważała, to zarówno "Trójkolorowi", jak i Belgowie rozczarowali kibiców swoją grą. Podopieczni Didiera Deschampsa zakończyli jednak spotkanie w znacznie lepszych humorach. To oni w końcówce meczu rozstrzygnęli wynik na swoją korzyść. Zwycięska bramka padła w 85. minucie, po tym jak strzał Randala Kolo Muaniego odbił się od Jana Vertonghena. UEFA ostatecznie zapisała trafienie jako bramkę samobójczą. W tej sytuacji Francuzi, którzy w czterech meczach zdobyli tylko trzy bramki, wciąż nie mają gola zdobytego z gry przez ich zawodnika. W meczu z Austrią wygrali dzięki "samobójowi" Maximiliana Woebera, a przeciwko Polsce Kylian Mbappe strzelił z rzutu karnego. - Gol samobójczy po rykoszecie oznacza, że ktoś musiał oddać strzał - stwierdził krótko na konferencji prasowej selekcjoner Francuzów Didier Deschamps. - Najważniejsze, że piłka jest w siatce. Na tym Euro grają najlepsze drużyny, a mecze są bardzo intensywne. Oczywiście do tej pory mogliśmy zdobyć więcej bramek, bo zawsze mieliśmy okazje. Chcemy strzelać więcej goli, jednak nie wywieramy na siebie niepotrzebnej presji - tłumaczył selekcjoner wicemistrzów świata. Didier Deschamps: Maska ogranicza widzenie Mbappe Podczas konferencji prasowej Deschamps odniósł się też do specjalnej maski, w której występuje Kylian Mbappe. Jego zdaniem ogranicza ona pole widzenia zawodnika. - Kylian przyzwyczaja się do maski. Radzi sobie coraz lepiej. Jednak wpływa to na jego wzrok. Ma wrażenie, że widzi rzeczy w 3D. Widzi wszystko przed sobą, ale występuje opóźnienie w jego widzeniu peryferyjnym. Jednak w ciągu nadchodzących tygodni lub miesięcy będzie musiał się do tego przyzwyczaić - stwierdził Deschamps. Francuzi swoje kolejne spotkanie na Euro 2024 zagrają 5 lipca w Hamburgu. Ich rywalem będzie wygrany meczu Portugalia - Słowenia. Z Duesseldorfu Wojciech Górski, Interia