Mecz Polska - Austria rozgrywany był na Stadionie Olimpijskim w Berlinie. Choć wynik spotkania nie był dla nas korzystny, to warto podkreślić, że sędzia Halil Umut Meler dobrze prowadził te zawody, podejmując kluczowe decyzje w sposób prawidłowy. Mimo kontrowersji, które pojawiły się wokół niektórych sytuacji, turecki arbiter - moim zdaniem - zyskał w oczach władz UEFA i niewykluczone, że poprowadzi któryś z ćwierćfinałów. Reprezentacja Polski już od dziewiątej minuty przegrywała z Austrią. Polacy próbowali szybko wyrównać i pierwsza dogodna okazja mogła być w 17. minucie. Mogła, ale sędzia Halil Umut Meler nie zdecydował się na odgwizdanie rzutu karnego dla Polaków, po tym gdy strzał Piotra Zielińskiego został zablokowany ręką. Sytuacja wzbudziła spore dyskusje wśród fanów i ekspertów, choć z punktu widzenia przepisów gry, jest ona dość łatwa do oceny. Austriacki defensor Phillipp Mwene miał rękę scaloną ze swoim ciałem - przyciągniętą do klatki piersiowej. Co więcej, zauważalny jest ruch całego tułowia, który sugeruje, że zawodnik, próbował uniknąć kontaktu. W związku z tym decyzja o braku rzutu karnego dla reprezentacji Polski jest prawidłowa. Gdyby ręka Mwene odstawała nieco od obrysu ciała i nie była z nim scalona, wówczas moglibyśmy mówić o przewinieniu. Wojciech Szczęsny sprokurował rzut karny. Austriak wymusił karnego? W 77. minucie po błędzie w naszej obronie, sam na sam z bramkarzem wyszedł Marcel Sabitzer. Wojciech Szczęsny próbował wybić mu piłkę, lecz reprezentant Polski rzucił się pod nogi napastnika, utrudniając mu dalsze poruszanie się, a ten wykorzystując to, przewrócił się na murawę. Sędzia Halil Umut Meler dobrze widział to zdarzenie i natychmiastowo odgwizdał rzut karny dla Austrii, a dodatkowo ukarał żółtą kartką Szczęsnego. Ponownie przyznać trzeba, że decyzja arbitra była prawidłowa i nie było najmniejszych podstaw, aby interweniował VAR. Wiele osób, oglądając powtórki, twierdzi że to napastnik zahaczył stopą o głowę leżącego Szczęsnego. Sęk w tym, że Austriak zagrał piłkę i ją kontrolował, a polski bramkarz rzucił się w tor biegu rywala, nie dotykając futbolówki. Zatem interwencja golkipera była nieudana, a doświadczony piłkarz BVB wykorzystał pomyłkę Polaka. O prawidłowej decyzji Turka świadczy także zachowanie Wojciecha Szczęsnego. Reprezentant Polski doskonale wiedział co zrobił, klepnął arbitra i nie miał najmniejszych roszczeń. W spotkaniu Polska - Austria doszło do jeszcze jednego, ciekawego zdarzenia, gdy dośrodkowana piłka odbiła się od ręki Przemysława Frankowskiego. Tu podobnie, jak w pierwszej analizowanej sytuacji, reprezentant Polski miał ułożoną rękę w obrysie ciała. Nie byliśmy świadkami nienaturalnego powiększenia obrysu, a zatem nie było mowy o odgwizdaniu rzutu karnego dla Austrii.