Do pierwszej kontrowersji doszło w 25. minucie, gdy w polu karnym Szkocji na murawę upadł Jamal Musiala. Sędzia Clément Turpin z Francji po chwili namysłu odgwizdał "jedenastkę" dla Niemców. Sytuacja wydawała się być klarowna, gdyż faul był ewidentny. Wątpliwości wzbudziły zaprezentowane powtórki, z których trudno było ocenić, w którym miejscu doszło do przewinienia - z pewnością było to na pograniczu linii pola karnego. Kontrowersja w meczu Niemcy - Szkocja. VAR interweniował w meczu otwarcia EURO 2024 Sytuację natychmiast analizować zaczęli sędziowie VAR, na których czele stał Jérôme Brisard. Potwierdzili oni, że Musiala był faulowany, lecz uznali, że faul miał jednak miejsce przed polem karnym. Zaprezentowane powtórki nie pozostawiły cienia wątpliwości - Ryan Christie kopnął przeciwnika w nogę tuż przed polem karnym. Zgodnie z przepisami gry, liczy się miejsce przewinienia a nie upadku, dlatego sędzia Turpin po otrzymaniu informacji od swoich kolegów wykonał znany już gest telewizora, odwołał rzut karny i przyznał rzut wolny dla reprezentacji Niemiec tuż sprzed linii "szesnastki". Reasumując, interwencja VAR była jak najbardziej zasadna i liczyć trzeba, abyśmy na turnieju EURO 2024 byli świadkami tylko takich kontrowersji, które tak naprawdę nie wzbudzają dużych kontrowersji. Rzut karny i czerwona kartka po interwencji VAR! Odważna decyzja w meczu otwarcia EURO W 43. minucie spotkani Niemcy - Szkocja byliśmy świadkami drugiej interwencji VAR. Niestety, sędzia Clément Turpin popełnił bardzo poważny błąd, nie odgwizdując rzutu karnego dla reprezentacji Niemiec, a dodatkowo nie wykluczając Szkota za poważny, rażący faul. Tym razem także czujni byli sędziowie VAR, którzy szybko przeanalizowali zdarzenie i wezwali swojego kolegę do monitora VAR. Francuz po obejrzeniu powtórek nie miał wątpliwości i postanowił zmienić swoją decyzję. W efekcie został podyktowany rzut karny dla Niemiec, a Ryan Porteous obejrzał czerwoną kartkę za poważny, rażący faul, polegający na ataku wyprostowaną nogą w nogę rywala, na wysokości powyżej kostki. W drugiej połowie spotkania sędziowie VAR po raz trzeci musieli interweniować. Tym razem chodziło o bramkę Niclasa Fullkruga, która jak się okazało, została zdobyta ze spalonego. Zwłaszcza w takich spotkaniach należy docenić tę technologię. Trudno sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby nie trzy interwencje VAR w meczu otwarcia EURO 2024...