Norwegia w eliminacjach mistrzostw Europy gra w grupie A, w której wiadomo było, że najtrudniejszym rywalem będzie Hiszpania. Faworyci rzeczywiście nie zawodzą i pewnie prowadzą w tabeli, ale Norwegowie liczyli na to, że powalczą skutecznie ze Szkotami o drugie miejsce. Na koncie tych ostatnich jest już jednak szesnaście punktów i bilans: pięć wygranych, jeden remis i tylko jedna przegrana. U Norwegów wygląda to zdecydowanie gorzej - trzy wygrane, jeden remis i trzy porażki. W tej sytuacji Skandynawowie są dopiero na trzecim miejscu, które teoretycznie mogłoby im dać prawo gry w barażach. Niestety z norweskiego punktu widzenia, tak się nie stanie. W barażach nie wystąpią bowiem z automatu wszystkie drużyny z trzecich miejsc - decydujące znaczenie ma ranking Ligi Narodów. W nim Norwegia ustępuje wielu drużynom, w tym m.in. Polsce, a to oznacza, że nie zdoła zagrać nawet w meczach ostatniej szansy. Grad pięknych goli w meczu gospodarza Euro. Turcy sprawili niespodziankę Haaland bez wielkiego turnieju w CV Odpadnięcie Norwegów oznacza, że na przyszłorocznych mistrzostwach Europy zabraknie Erlinga Haalanda. Norweg byłby z pewnością jedną z największych gwiazd całego turnieju, a przynajmniej jedną z jego największych osobowości. Gwiazdor Manchesteru City obejrzy jednak Euro 2024 jedynie w telewizji. Dla Haalanda będzie to już kolejny wielki międzynarodowy turniej, w którym nie wystąpi. W norweskiej kadrze debiutował w 2019 roku, ale nie zagrał na Euro 2020, bo jego drużyna nie wywalczyła awansu. Haalanda nie było też na mistrzostwach świata w Katarze - Norwegia także wtedy nie zdołała przebrnąć przez eliminacje. Obecnie scenariusz się powtarza, a to oznacza, że wybitny napastnik cały czas nie poznał smaku gry na imprezie mistrzowskiej. Szansa debiutu na mistrzostwach, w tym przypadku świata, nadarzy się Haalandowi dopiero najwcześniej w 2026 roku, oczywiście, jeśli Norwegia zdoła wówczas wreszcie wywalczyć awans. Szokująca demolka. Niesamowity rekord został pobity