Ollie Watkins znalazł się na ustach wszystkich angielskich kibiców, a także całej piłkarskiej Europy. To on swoim golem z 91. minuty półfinałowego spotkania z Holandią w Dortmundzie otwarł "Synom Albionu" drogę do drugiego z rzędu finału mistrzostw Europy. Po meczu UEFA ogłosiła, że to właśnie 28-letni napastnik Aston Villi został MVP całego spotkania. Dlatego też sam zainteresowany pojawił się na konferencji prasowej, dzieląc się odczuciami po niewiarygodnym dla siebie wieczorze na Signal Iduna Park. I dodał: - Nie chciałem schodzić z murawy na sam koniec. Chciałem chłonąć te momenty do samego końca, ponieważ takie chwile nie przydarzają ci się często. Luksusowa willa, a to nie koniec. O tym pisała Lewandowska. Interia na tropie "Lewego" w Monachium Ollie Watkins zaskoczył tuż po meczu. Doskonale wszystko przewidział Gol Olliego Watkinsa to efekt... ryzyka jakie podjął selekcjoner reprezentacji Anglii - Gareth Southgate. W 81. minucie - mając w perspektywie wizję możliwej dogrywki - zdjął bowiem z boiska dwie swoje gwiazdy - Phila Fodena oraz Harry’ego Kane’a, a ich miejsce zajęli Cole Palmer oraz właśnie Ollie Watkins. Później pierwszy z wymienionych asystował przy trafieniu tego drugiego. Jak się okazało, 28-latek zaskakująco... wszystko wcześniej przewidział. - Powiedziałem do Palmera w przerwie, że wejdziemy na boisko, a on zanotuje asystę przy moim golu. I to się stało. Ta manifestacja podziałała. Gdy tylko Cole się obrócił, wiedziałem że muszę zrobić ruch. Nie dostajesz często takich okazji. Musiałem po prostu chcieć strzelić. Potem widziałem, jak piłka wpada w dolny róg. Chyba nigdy nie uderzyłem jej tak słodko, w tak wyjątkowym momencie - wyznał po meczu Ollie Watkins. Haniebne zachowanie, kibice wygwizdali hymn. Na stadionie aż iskrzy Z Signal Iduna Park w Dortmundzie - Tomasz Brożek