Biorąc pod uwagę dwie pierwsze serie gier, Francuzi zanotowali najgorszy start w dużej imprezie od mundialu w 2010 roku. Kadrę prowadził wówczas Raymond Domenech, skonfliktowany z większością zespołu. Media codziennie donosiły o ekscesach w drużynie, wyniki sportowe zeszły na dalszy plan. Czternaście lat później "Trójkolorowi" są w zupełnie innym miejscu. Przystąpili do mistrzostw Europy w randze wicemistrzów świata i pozostają jednym z głównych faworytów do końcowego triumfu. Podstawy do optymizmu są jednak umiarkowane. Ależ scena po meczu, Mbappe nagle podszedł do Skorupskiego. Polak ujawnił, co powiedział Mbappe ma problem, to znaczy że... Francja też ma problem. Schody dopiero się zaczynają Choć wydaje się to nieprawdopodobne, wybrańcy Didiera Deschampsa w fazie grupowej nie zdobyli bramki z gry własnymi siłami. W pierwszym spotkaniu wyręczył ich samobójczym trafieniem austriacki defensor Maximilian Woeber, w drugim występie zremisowali 0:0 z Holandią. A gol w potyczce z Polską padł z rzutu karnego. Z dorobkiem pięciu punktów "Tricoloroes" awansowali do 1/8 finału z drugiego miejsca w grupie D. Strata punktów w starciu z "Biało-Czerwonymi" może jednak przysporzyć im poważnych problemów w dalszej fazie turnieju. Trafili bowiem do tego skrzydła turniejowej drabinki, w której rywalizować będą również ekipy Niemiec, Hiszpanii i Portugalii. Czy pomoże Francuzom obecność w składzie króla strzelców ostatniego mundialu, Kyliana Mbappe? Odpowiedź na to pytanie nie wydaje się dzisiaj oczywista. Snajper Realu Madryt już w pierwszym występie doznał złamania nosa. Doznany uraz to efekt przypadkowego zderzenia z Kevinem Danso. Mbappe uniknął natychmiastowej interwencji chirurgicznej, ale prawdopodobnie będzie ona konieczna po ME. Na razie piłkarz gra z maską ochronną na twarzy. Mecz z Holandią 25-letni napastnik oglądał z ławki. W konfrontacji z Polską zagrał już od pierwszej minuty. I to on strzałem z rzutu karnego zdobył jedyną bramkę dla Francji. Wypracował też kilka innych okazji do zmiany rezultatu, ale za każdym razem na jego drodze stawał świetnie dysponowany Łukasz Skorupski. Dopiero po ostatnim gwizdku okazało się jednak, z jak wielkim kłopotem boryka się lider zespołu. Na konferencji prasowej opowiedział o tym Deschamps. - Maska go chroni, ale też poważnie komplikuje mu życie - oznajmił selekcjoner. - Myślałem, że całkiem nieźle sobie z nią radzi. Ale prawda jest taka, że kiedy się poci, to zatyka mu oczy i musi je co chwilę wycierać. Jest głodny gry, tyle że nie może się na niej skupić bez reszty. Te słowa nie wróżą dobrze w perspektywie decydującej fazy mistrzostw. Teraz będzie już tylko trudniej. A margines na kolejne potknięcia z meczu na mecz będzie tylko coraz węższy. - Byłbym znacznie bardziej zaniepokojony, gdybyśmy nie stwarzali bramkowych szans. Sporo mamy jednak do poprawy. Na razie jednak jesteśmy tu, gdzie chcemy być - skwitował dyplomatycznie Deschamps.