W grze o mistrzostwo Europy pozostały już tylko cztery reprezentacje i każda z nich ma na koncie triumf na tym turnieju w przeszłości. Sytuacja jest zatem jasna - na ringu są już tylko wojownicy wagi ciężkiej. Przed nami absolutnie kluczowa faza turnieju, w której każdy zespół będzie musiał zagrać na maksimum możliwości, by zameldować się w finale. Hiszpania - Francja, czyli najlepsza drużyna kontra papierowi faworyci Media powszechnie anonsowały ćwierćfinałowy pojedynek Hiszpanów z Niemcami jako przedwczesny finał Euro 2024. Dwie najlepiej prezentujące się reprezentacje sprezentowały swoim fanom spotkanie spełniające oczekiwania. Chociaż nie zabrakło kontrowersji, a Pedri zanotował kontuzję, która wyklucza go z dalszego udziału w turnieju, "La Roja" okazała się lepsza w dogrywce i wyrzuciła gospodarzy za burtę. Z drugiej strony kibice mieli nadzieję na przebudzenie Francuzów. Niestety, ich mecz z Portugalczykami stał się interesujący dopiero w serii rzutów karnych. A te lepiej wykonywali wicemistrzowie świata. Cóż, jest to poniekąd nobilitujące dla Polski, że tylko ona zdołała pokonać Mike'a Maignana podczas Euro 2024. Pewne jest jednak, że postronni fani nie mogą być zadowoleni z postawy Kyliana Mbappe i spółki. Patrząc tylko poprzez wartość rynkową piłkarzy, to właśnie "Les Bleus" są faworytami półfinałowego starcia, w trakcie turnieju zdecydowanie lepiej prezentują się podopieczni Luisa de la Fuente. Starcie Hiszpanów z Francuzami będzie miało miejsce we wtorek 9 lipca na Allianz Arena w Monachium. Holandia - Anglia: czy naprawdę chcemy, by futbol "wrócił do domu"? W podobnej sytuacji do Francuzów znajduje się reprezentacja Anglii. Przecież to kolejny wielki zespół, który przed startem Euro 2024 stawiany był w roli jednego z głównych faworytów. Niestety, chociaż Gareth Southgate co mecz kombinuje z doborem składu, gra "Synów Albionu" się nie zmienia. Brakuje w niej jakichkolwiek schematów ofensywnych i polotu, jest za to sporo nerwowości i momentów doprowadzających do pochrapywania w fotelu przed telewizorem. Anglikom udało się jednak kolejną fazę przejść "na jałowym biegu". W ćwierćfinale pożegnali swoje demony i po serii rzutów karnych wyeliminowali Szwajcarów. Na drodze samozwańczych wynalazców futbolu staną Holendrzy. Podopieczni Ronalda Koemana rozpoczęli ćwierćfinał z Turcją fatalnie i do przerwy przegrywali 0:1. Udało im się jednak z nawiązką odrobić straty, a kluczowy znów okazał się lider "Oranje" na Euro 2024, czyli Cody Gakpo. Ten półfinał zapowiada się wyjątkowo ciekawie, bo kadra Holandii z pewnością nie schowa się przed Anglikami za podwójną gardą, tylko sama spróbuje przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Ten pojedynek odbędzie się w środę 10 lipca na Signal Iduna Park w Dortmundzie.