W "Gramy dalej" Łukasz Gikiewicz mówił o: O Harrym Kanie: Z nogą, którą miałem operowaną miesiąc temu, pewnie zagrałbym tak samo, jak on w finale. Podobnie było w półfinale. Mając w składzie tak słabe ogniwo, Anglicy nie mieli prawa wygrać tego turnieju. O królu strzelców: Dla mnie to głupi przepis, że nie wyłaniamy jednego takiego zawodnika, tylko na czele jest sześciu piłkarzy, którzy zdobyli po trzy gole. Nagrodę króla strzelców dałbym Daniemu Olmo, bo to on doszedł do finału, do tego miał najwięcej asyst. Inna sprawa, że dziś rola napastnika się zmieniła. To już nie jest tylko "9", która stoi w polu karnym, tylko wchodzi między linie. O reprezentacji Hiszpanii: Od początku turnieju grali najlepszą piłkę. Jak pokonujesz takie reprezentacje jak Niemcy, Francja i Anglia, to musisz zdobyć mistrzostwo Europy. Gdyby to była piłka ligowa, to Hiszpanie zdobyliby 21 punktów, a druga drużyna turnieju - 12. Po tytułów mistrzów Europy sięgnęli zdecydowanie zasłużenie. MVP turnieju: Dla mnie to był Dani Olmo. Nie dość, że zdobył trzy bramki i zanotował trzy asysty, to jeszcze jest to postać nieoczywista. Z Barcelony trafił do Dynama Zagrzeb, tam się rozwinął, trafił do Bundesligi i wydaje się, że Lipsk już zaczyna być dla niego za ciasny... No i jeszcze ta interwencja na linii bramkowej w doliczonym czasie finału. To piłkarz kompletny, postać numer jeden tych mistrzostw. O "11" turnieju: Postawiłbym na taki skład: Unai Simon - Marc Cucurella, William Saliba, Marc Guehi - Dani Olmo, Lamin Yamal, Niko Williams, Kobbie Mainoo, Fabian Ruiz - Georges Mikautadze, Cody Gakpo .