RB Salzburg - FC Bologna, SC Freiburg, Real Madryt, Borussia M’Gladbach - RB Lipsk, RB Lipsk - Bayern Monachium, RB Lipsk, Borussia Dortmund - SC Freiburg. To klubowe zestawienie reprezentacji Austrii z meczu o punkty. I nawet jeśli na Euro 2024 nie zagra przedstawiciel Realu Madryt, czyli David Alaba, to robi ono duże wrażenie. Austriacy do Euro 2024 podchodzą z dużymi nadziejami, bo po prostu mają ku temu podstawy. To prawda, trafili do bardzo trudnej grupy, lecz wiedzą, że nawet trzecie miejsce może dać awans do kolejnej rundy. Nasi piątkowi rywale mają znakomitego trenera, ale co ważne, mają też po prostu bardzo dobrych piłkarzy. Druga linia spod znaku RB Lipsk Imponująco wygląda w szczególności druga linia. Tam trener Rangnick może do woli przebierać w pomocnikach, nawet mimo faktu, że poważna kontuzja wyeliminowała z gry Xavera Schlagera, podpory RB Lipsk. To piłkarz uchodzący za maszynę do pressingu, gracza energicznego, niezmordowanego, a do tego bardzo dobrze czującego się z piłką przy nodze. Podobne cechy można przypisać wielu austriackim pomocnikom, wywodzącym się z redbullowej szkoły piłkarskiej, której prekursorem jest właśnie sam Rangnick. Choć Schlagera w środku pola zastąpi jego klubowy kolega Nicola Seiwald, to piłkarzem, któremu najbliżej jest do jego charakterystyki jest Konrad Laimer, grający obecnie w Bayernie, do którego trafił z... Lipska. Za kreację odpowiadać ma zaś inny piłkarz RB Lipsk Christopher Baumgartner. To właśnie on w marcu zdobył najszybszą bramkę w historii meczów międzynarodowych. W sparingowym starciu z Słowacją trafił do bramki już w 6. sekundzie! Pewne miejsce w środkowej linii ma też Marcel Sabitzer, który wiosną był kluczowym zawodnikiem Borussii Dortmund, walnie przyczyniając się do jej awansu do finału Champions League. W swoim piłkarskim CV ma Bayern, Manchester United i - bez zaskoczenia - oczywiście RB Lipsk. We wcześniejszych meczach trener Rangnick korzystał z ustawionych szeroko Sabitzera i Laimera, choć nominalnie obaj najlepiej czują się w środku pola. W tej strefie do dyspozycji ma jeszcze Floriana Grillitscha (TSG Hoffenheim, ex-Ajax Amsterdam), czy innych piłkarzy z Bundesligi: Floriana Kainza z 1. FC Koeln, Romano Schmida z Werderu Brema lub Patricka Wimmera z Wolfsburga. Za strzelanie goli mają odpowiadać z kolei Marko Arnautović z Interu Mediolan lub Michael Gregoritsch z Freiburga. Jest kim postraszyć "Biało-Czerwonych", a i być może silniejsze reprezentacje. 1 porażka w 16 meczach. Rangnick odrzucił ofertę Bayernu Austriacy zrobili bowiem mistrzowski ruch, zatrudniając przed dwoma laty Ralfa Rangnicka. To człowiek, który odpowiada za przemianę TSG Hoffenheim z lokalnego klubu w silny zespół Bundesligi. To on stoi także za potęgą koncernu RB - tworząc wielokrotnego mistrza Austrii w Salzburgu i mającego mistrzowskie aspiracje w Niemczech Lipska. To trener, który wyznaje jasną filozofię futbolu. Stawia na wysoki pressing i wysoką intensywność gry. Do tego potrzebuje też technicznie uzdolnionych piłkarzy z odpowiednio przygotowaną motoryką. Tak się składa, że w Austrii graczy, którzy przeszli przez szkołę RB, mógł dostać na pęczki. Choć jesienią 2022 roku, tuż po objęciu sterów, Rangnick poświęcił Ligę Narodów na eksperymenty, to przyniosły one znakomite efekty. Od blisko dwóch lat jego drużyna przegrała tylko 1 z 16 spotkań (2:3 z Belgią). Poza tym odniosła 12 zwycięstw i 3 remisy, pewnie awansując na Euro 2024. Wyniki reprezentacji Austrii były tak dobre, że sidła na Rangnicka zastawił nawet Bayern Monachium. Przez chwilę Bawarczycy byli przekonani, że uda im się nakłonić Rangnicka do współpracy. Ale sam trener mówił, że to Bayern musi przekonać go, że warto podejmować tam pracę. Bawarczycy najwyraźniej tego nie zrobili, choć dyrektor sportowy Max Eberl starał się jak mógł. Planował już nawet letnie transfery pod kątem stylu gry Rangnicka, gdy w międzyczasie Uli Hoeness nieopacznie chlapnął, że selekcjoner Austriaków właściwie jest tylko opcją numer trzy, po tym jak Bayernowi odmówili Xabi Alonso i Julian Nagelsmann. A taka rola niespecjalnie się 65-latkowi uśmiechała. Rangnick z uśmiechem przedłużył więc kontrakt z reprezentacją Austrii, idąc w ślady Nagelsmanna, który wcześniej także "dał kosza" Bayernowi. Teraz po raz pierwszy poprowadzi zespół na turnieju rangi mistrzostw Europy. Rywale już w fazie grupowej są niezwykle trudni. I to zła wiadomość dla Polski - jeśli Austria gdzieś ewidentnie widzi szansę na trzy punkty, to właśnie w starciu z nami. A ponieważ trzy punkty mogą być równoznaczne z awansem do fazy pucharowej - mamy powody do obaw. Najpierw jednak Austriacy sprawdzą się na tle wicemistrzów świata. Początek meczu z Francją już dziś o godzinie 21. Spotkanie odbędzie się w Duesseldorfie, a my będziemy relacjonować je z miejsca zdarzenia. Z Duesseldorfu Wojciech Górski, Interia