Obaj panowie w stolicy Małopolski spotkali się dokładnie w 2012 roku. Michał Probierz w Wiśle nie zagrzał długo miejsca, bo nie przepracował nawet dwunastu miesięcy. Nie zmienia to jednak faktu, że nie spotkał tam ciekawych piłkarzy. Jednym z nich był właśnie Kew Jaliens. Holender w przeciwieństwie do Polaka do dziś pewnie jest miło wspominany przez kibiców za sprawą sezonu 2010/11. "Biała Gwiazda" zakończyła go zdobyciem mistrzostwa kraju. Do dziś to ostatni tytuł, z którego cieszono się w Krakowie. Obecnie ekipa Jarosława Królewskiego gra na zapleczu PKO BP Ekstraklasy. Były reprezentant Holandii nie pocieszył polskich kibiców Wracając do Kewa Jaliensa, dotarł do niego dziennikarz TVP Sport, Przemysław Chlebicki. Obaj panowie wrócili na chwilę do przeszłości i czasu spędzonego przez obrońcę w Wiśle. "Zdobyłem mistrzostwo, grałem w europejskich pucharach. Stworzyliśmy kolektyw, mieliśmy bardzo silną drużynę! Każdy z nas miał dobre nastawienie i chcieliśmy wszystko wygrywać! Pracowaliśmy bardzo ciężko i wywalczyliśmy ten upragniony tytuł" - oznajmił. Nie zabrakło też słów o Michale Probierzu. "Bardzo dobrze go wspominam. Lubiłem go jako trenera. Bardzo się pasjonował pracą z nami i przeżywał każdy mecz" - dodał. Obrońca ma za sobą udaną karierę, a teraz od kilku lat korzysta z uroków sportowej emerytury. Podobnie jak kibice z całej Europy, 45-latek czuje ogromne podekscytowanie w związku z trwającymi od piątku mistrzostwami Starego Kontynentu. W niedzielę reprezentacja, dla której rozegrał łącznie dziesięć spotkań, zmierzy się z Polską, więc naturalnie nie mogło zabraknąć pytań o ocenę szans "Biało-Czerwonych" w starciu z faworyzowanymi podopiecznymi Ronalda Koemana. "Typuję wynik 2:1, na korzyść Holendrów" - oznajmił bez ogródek, co na pewno nie pocieszy fanów w biało-czerwonych barwach wyczekujących na popołudniowy spektakl. Sport lubi niespodzianki. Jak będzie tym razem? To kolejny głos z kraju słynącego z tulipanów przewidujący klęskę "Biało-Czerwonych". Ci nie dość, że nie są faworytami, to na dodatek zagrają bez Roberta Lewandowskiego. Polscy kibice pewnie nie mają nic przeciwko, gdyby jednak wydarzyła się niespodzianka. Wszystkiego dowiemy się od godziny 15:00. Na Interia Sport już trwa tekstowa relacja live. Zapraszamy do jej śledzenia.