Nasi zachodni sąsiedzi dbają o to, aby Mistrzostwa Europy w piłce nożnej przebiegały bez większych problemów. Swoje jednak na każdym kroku dorzucają zagraniczni kibice. Jak poinformował przed rozpoczęciem imprezy "Daily Mail", niemieccy funkcjonariusze czujnym okiem obserwują zachowanie fanów na trybunach, a siły koncentrowali na mecz Anglii z Serbią, który odbył się w niedzielę 16 czerwca. "Myślę, że jest to spotkanie podwyższonego ryzyka ze względu na historię i chuliganów, którzy są po obu stronach. W Serbii jest wielu kiboli. Z kolei Anglicy pod wpływem alkoholu bywają czasami bardzo agresywni" - oznajmił starszy inspektor Christof Burghardt w wywiadzie dla "Sky News". I jak się okazało, obawy o zachowanie fanów nie były bezpodstawne. Zobacz także nasz raport specjalny i bądź na bieżąco: EURO 2024. Siedem meczów Euro i basta. UEFA wydaje kategoryczny zakaz, to już koniec Skandaliczne zachowanie serbskich kibiców. Jest reakcja Rosjan Ani angielscy, ani serbscy fani nie popisali się na trybunach. Ci pierwsi wygwizdali i wybuczeli hymn bałkańskiej drużyny przed meczem fazy grupowej. A to nie wszystko, bowiem w mediach pojawiły się filmiki, na których to sympatycy piłki nożnej z Serbii mieli dopuścić się czegoś podobnego. Oni z kolei mieli zakłócać "God Save the King". Po spotkaniu grupy C sieć obiegł filmik, który odbił się głośnym echem w Rosji. Na nagraniu grupa fanów z Serbii skandowała nazwisko Władimira Putina na ulicach Niemiec. Sytuację skomentowały tamtejsze media. "Biorąc pod uwagę dobre stosunki między krajami, serbscy fani organizują akcje wspierające Rosję na Euro 2024. Wywieszali rosyjską flagę na swojej trybunie, a także skandowali imię prezydenta Federacji Rosyjskiej" - dodano. Przypominamy, że w związku z trwającą wojną w Ukrainie, Rosja jest zawieszona w międzynarodowych turniejach na mocy decyzji FIFA i UEFA. Tomasz Kammel zobaczył pasek w TVN i nie wytrzymał. Porównał ich do TVP