Gruzja to szalony zespół, który stać na wiele, co pokazała faza grupowa tegorocznych mistrzostw Europy. Mimo to przed niedzielnym meczem w Kolonii to Hiszpania była zdecydowanym faworytem, ale nie wszystko układało się po jej myśli. Sensacyjnie bowiem to Gruzini w 18. minucie objęli prowadzenie. Akcję bramkową swojej ekipy napędził Chwicza Kwaracchelia, a następnie prawą flanką pognał zawodnik Cracovii - Otar Kakabadze. To po jego zagraniu piłkę do własnej bramki posłał Robin Le Normand. Sensacyjna afera wokół Lewandowskiego, aż zawrzało. Mbappe nagle ogłasza ws. Polaka Jeszcze przed przerwą do wyrównania doprowadził jednak Rodri, a po zmianie stron Hiszpanie byli już bezwzględni, zdobywając jeszcze trzy kolejne bramki. Do siatki trafiali odpowiednio Fabian Ruiz, Nico Williams oraz Dani Olmo. Euro 2024. Gruzini dumni ze swoich piłkarzy po porażce z Hiszpanią O ile jednak na murawie znacząco dominowali Hiszpanie, tak na trybunach przewagę zdawali się mieć Gruzini, którzy swoim niezwykle emocjonalnym i głośnym dopingiem chcieli dodać sił oraz wiary piłkarzom. Po końcowym gwizdku natomiast nie odwrócili się od nich mimo bolesnej porażki. Hit z Lewandowskim, wielka chwila Polaka. Nawet Niemcy musieli bić brawo Tegoroczne mistrzostwa Europy były bowiem historyczne dla Gruzinów, którzy pojechali do Niemiec jako debiutant na imprezie tej rangi. I zachwycili, wzbudzając powszechną sympatię i podziw. Dlatego po meczu piłkarze wspólnie świętowali wraz z kibicami to, czego udało im się dokonać na Euro 2024. Występ Gruzji na tegorocznych mistrzostwach Starego Kontynentu zapewne na długo zapadnie w pamięci fanów i kibiców całego kontynentu. Futbol kocha bowiem tak romantyczne historie. Kuriozalne sceny z Szymonem Marciniakiem. A potem takie słowa. "Rosną szanse" Z Kolonii - Tomasz Brożek