Trzy lata temu reprezentacja Włoch zachwyciła całą Europę. Swoi marsz po tytuł mistrza Starego Kontynentu rozpoczęła w Rzymie, rozbijając Turcję i nie zatrzymała się już aż do zwieńczonego serią rzutów karnych finałowego boju z Anglią na Wembley. Jeszcze przed inauguracją Euro 2024 trudno jednak było nie ulec wrażeniu, że Włosi przyjechali do Niemiec jako najsłabszy obrońca trofeum od czasu Grecji, która sensacyjnie wygrała mistrzostwa Europy w 2004 roku, a cztery lata później nie ugrała choćby jednego punktu w grupie, mierząc się z Hiszpanią, Rosją i Szwecją. Włosi, choć nie zachwycali, awansowali do fazy pucharowej. Potknęli się jednak na pierwszej przeszkodzie. A była nią "tylko" Szwajcaria. Słowo "tylko" trzeba jednak ująć w cudzysłów, bo "Helweci" już w fazie grupowej pokazali to, czym zmiażdżyli Włochów - doskonałą organizację gry. Kuriozalne sceny z Szymonem Marciniakiem. A potem takie słowa. "Rosną szanse" Euro 2024. Gorzka porażka Włochów. Luciano Spalletti przemówił po klęsce Po meczu trener Luciano Spalletti z jednej strony wziął winę na klatę, z drugiej - szukał wymówek. I tak mówił o zbyt wolnym tempie swojej drużyny, brakach szybkościowych poszczególnych piłkarzy oraz braku czasu na poznanie swoich podopiecznych, którego w przeciwieństwie do innych szkoleniowców nie otrzymał ze względu na zbyt krótki staż pracy. - Ponoszę odpowiedzialność za to, co się wydarzyło. To ja wybierałem zawodników. To część procesu poznawania drużyny. Nie jestem zadowolony z tego, co pokazaliśmy dzisiaj, tak samo jak z gry przeciwko Hiszpanii. Tylko częściowo cieszy mnie natomiast to, co zaprezentowaliśmy w dwóch pozostałych spotkaniach - stwierdził Luciano Spalletti podczas pomeczowej konferencji prasowej. I dodał: - Inni trenerzy mieli 20 meczów rozgrywanych w ramach przygotowań do Euro. Niektórzy mieli ich nawet 30, a ja zaledwie 10. I od razu znaleźliśmy się pod presją, musząc wygrywać. Sztuka wygrywania nie powiodła się jego drużynie. Przede wszystkim w tym kluczowym momencie. Gwizdy na Marciniaka i wielka niemoc obrońcy tytułu. To już koniec marzeń Włosi zapewne spodziewali się, że ich reprezentacja tym razem nie podbije Euro. Po porażce w takim stylu niesmak jednak pozostał. Przegrana 0:2 ze Szwajcarią jest zapewne dla fanów z Italii trudna do przełknięcia niczym pizza z ananasem, której - jak głosi znany pogląd - nienawidzą ponoć z całego serca. Z Berlina - Tomasz Brożek