Polscy kibice w wielkim napięciu wyczekiwali na 16 czerwca - dzień, w którym ich ulubieńcy z kadry "Biało-Czerwonych" rozpoczęli swoje występy na Euro 2024 od potyczki z Holandią. Choć zwycięscy okazali się w tym przypadku gracze "Oranje", to podopieczni Michała Probierza momentami naprawdę potrafili dać im się we znaki. Niedługo potem, w innej części Niemiec, a konkretnie w Stuttgarcie, na murawie zameldowały się zespoły Słowenii oraz Danii. Pierwszy gwizdek wybrzmiał o godz. 18.00 - w ten sposób zaczęła się rywalizacja w kolejnej grupie mistrzostw Europy, grupie C. Boniek na gorąco, od razu skomentował mecz Polaków. Wskazał na jedno Euro 2024. Słowenia - Dania: Przebieg pierwszej połowy meczu, wynik Duńczycy, jeszcze przed początkiem spotkania uchodzący za faworytów, od razu ruszyli do zdecydowanego ataku - już po pierwszych kilkudziesięciu sekundach zepchnęli rywali do mocnej obrony. Presja zakończyła się uderzeniem ze strony Mortena Hjulmanda, ale ten nie zdołał zagrozić bramce Jana Oblaka. W 5. minucie to jednak Słoweńcy zdecydowali się na ofensywę w formie kontrataku - prawym skrzydłem ruszył Petar Stojanović, który szukał Benjamina Szeszki swoją wrzutką, natomiast zagranie okazało się wyraźnie niecelne. W ramach riposty Vestergaard posłał kapitalne, dalekie podanie do Jonasa Winda, ale ten był skutecznie blokowany. Tempo kolejnych akcji było naprawdę dobre, natomiast wyraźnie brakowało konkretnych ataków na którąkolwiek z bramek - dopiero w 11. minucie Oblak znów musiał być szczególnie uważny po tym, jak Christian Eriksen zagrywał futbolówkę z rzutu wolnego - główka Andreasa Christensena po tym dośrodkowaniu jednak pofrunęła wysoko w trybuny. Po paru chwilach sposobności na rozkręcenie akcji w "szesnastce" poszukiwał Wind, ale ponownie znalazł się pod dobrym kryciem - jego zagranie w stronę Hjulmanda było zbyt niedokładne, natomiast bez wątpienia presja ze strony przeciwników była tu spora. W 16. minucie Szeszko sprawił, że fani "Duńskiego Dynamitu" aż złapali się za głowy - oddał atomowy strzał z dystansu i naprawdę niewiele brakowało, by futbolówka zmieściła się przed słupkiem bramki Kaspera Schmeichela. Tymczasem w minucie 17. "Gang Olsena"... wyszedł na prowadzenie. Po błyskawicznym wznowieniu gry z autu przez Baha Wind odegrał piętą w powietrzu do Christiana Eriksena, a ten nie mógł nie wykorzystać tej szansy i zdobył gola na 1:0. Słoweńcy próbowali jak najprędzej podnieść się po takim ciosie - zdołali przenieść grę pod bramkę rywali i np. próbę oddania strzału z daleka wykonał znany doskonale z boisk Ekstraklasy Erik Janża. Uderzenie zawodnika Górnika Zabrze nie zmieniło się jednak w bramkę wyrównującą. W 24. minucie znowu przypomniał o sobie Stojanović - nadbiegł on do futbolówki kierowanej w pole karne, natomiast był on dobrze pilnowany przez jednego z oponentów i skończyło się po prostu na tym, że Schmeichel wybił piłkę jak najdalej od swojej bramki, kończąc zagrożenie. Po czterech minutach Dania znowu była "w gazie" i zacisnęła pętlę wokół "szesnastki" przeciwników. Christian Eriksen, po przyblokowaniu jego rzutu rożnego, podobnie spróbował wrzutki i wówczas... omal nie doszło do trafienia samobójczego, bo piłka odbiła się najpierw od Szeszki, a potem od Jana Mlakara i mało brakowało, by pokoziołkowała do siatki. Po chwili Janża znalazł swoim długim podaniem Andraża Szporara, który jednak, na swoje nieszczęście, nie opanował piłki - a mogła to być wyśmienita szansa dla Słoweńców na wyrównanie. W minucie 33. Bijol kolejny raz wykonał znany schemat Słoweńców - długa piłka, nieco "na aferę" w pole karne i... tym razem nie sięgnął jej odpowiednio Stojanović, który jednak tak czy inaczej był na spalonym. Widać było, że podopiecznym Matjaża Keka przydałoby się nieco dłuższe rozegranie. Tymczasem "Czerwono-Biali" również nie przysypiali - Eriksen znowu postarał się o stworzenie zamieszania na skrzydle i nieomal udało mu się dograć do będącego pod samą bramką Rasmusa Hoejlunda, ale tego doskonale przypilnował Jaka Bijol. W 38. minucie ofensywa Słowenii skończyła się... fatalnym kiksem Stojanovicia, który miał okazję do wykonania widowiskowego woleja. Tak czy inaczej mógł on prędko zapomnieć o tej sytuacji, gdyż wkrótce okazało się, że nieco wcześniej Szeszko znalazł się na spalonym. Niebawem Hoejbjerg dostrzegł wbiegającego pod bramkę Oblaka Baha i wykonał całkiem udane podanie górą - jego kolega co prawda nie doszedł do futbolówki, ale za to... Janża interweniował tak niefortunnie, że w najgorszym wypadku mógł zaliczyć "samobója". Wynik jednak na szczęście dla niego i jego kompanów się nie zmienił. Jeszcze przed przerwą, po błędzie Słoweńców, Wind zdołał podać wewnątrz pola karnego do Eriksena, który jednak uderzając lewą nogą... trafił wysoko ponad poprzeczką. Ostatecznie obie ekipy schodziły na przerwie przy jednobramkowym prowadzeniu "Duńskiego Dynamitu". W sieci wrze po meczu z Holandią. "Jak przegrywać, to tak jak Polska" Euro 2024. Słowenia - Dania: Przebieg drugiej połowy meczu, wynik Druga połowa rozpoczęła się zdecydowanie spokojniej niż pierwsza, choć już w jednej z pierwszych akcji zaskoczyć Słoweńców próbował Hoejlund - Duńczyk natomiast znalazł się wręcz w gąszczu rywali i nie miał klarownej sytuacji na oddanie strzału. W 51. minucie podopieczni Keka byli... bardzo bliscy powtórzenia wyczynu swoich rywali z pierwszej części spotkania, bowiem po rozegraniu Janży z autu Szporar był niezwykle blisko tego, by wbić futbolówkę do siatki z niewielkiej odległości. Niedługo potem Jaka Bijol minął się minimalnie z piłką i w ten sposób Słoweńcy stracili następną doskonałą szansę na wyrównanie. W 54. minucie ten sam Bijol... niemal zaliczył trafienie samobójcze, bowiem wykonał dosyć ryzykowną interwencję po rzucie wolnym zagrywanym przez Christiana Eriksena. Ostatecznie piłka przeleciała obok słupka, natomiast była to sytuacja "na krawędzi". Następne minuty upłynęły bez zdecydowanych ataków, natomiast inicjatywa niezmiennie pozostawała po stronie "Czerwono-Białych", którzy jednak przede wszystkim rozgrywali piłkę w środkowej strefie boiska. Słoweńcy impas próbowali przerwać w okolicach 60. minuty, natomiast długie podanie do Szeszki skończyło się... uniesioną w górę chorągiewką sędziego liniowego. Był spalony. W minucie 65. "Gang Olsena" miał naprawdę wprost idealną szansę na to, by zadać rywalom kolejny cios - Kristiansen z lewego skrzydła idealnie dograł do Hoeljunda i tylko i wyłącznie Janowi Oblakowi zespół z kraju ze stolicą w Lublanie zawdzięczał to, ze rezultat nie uległ zmianie. Ripostą była akcja, podczas której Adam Czerin zdołał oddać strzał głową, który jednak... nie poleciał w światło bramki. Niemniej był to wyraźny znak na to, że czujność podopiecznych Kaspera Hjulmanda nieco przygasła w tamtym fragmencie rywalizacji. Potem nowej szansy na zdobycie gola szukał Eriksen, natomiast był tu zdecydowanie nieskuteczny. W 70. minucie tymczasem z rajdem próbował ruszyć Rasmus Hoejlund, ale zatrzymał go wyjątkowo precyzyjny wślizg Vanji Drkuszicia. Minuta 74. tymczasem przyniosła okazję dla Słowenii dzięki rzucie wolnym wykonywanym przez Erika Janżę - ten wykonał doskonałe dośrodkowanie, natomiast Szporar - choć trafił w piłkę - to... posłał ją ostatecznie za linię końcową. Nie mógł zresztą potem przeboleć, że właśnie taki scenariusz się ziścił. Po naprawdę niedługim czasie wielką przytomnością umysłu popisał się Szeszko, który zdołał przejąć futbolówkę i wykonać atomowy strzał - ten wylądował na... słupku. W 77. minucie, po kornerze Słoweńców, piłka spadła poza pole karne - tam dopadł do niej Erik Janża i... uderzył z pełną mocą. Piłka odbiła się jeszcze od Hjulmanda i po rykoszecie poleciała obok Schmeichela. Było 1:1. W 81. minucie Duńczycy popełnili kolejny błąd i tym samym dali kapitalną sposobność Szporarowi do wpisania się na listę strzelców - ten jednak zdołał trafić wyłącznie w boczną siatkę, choć kibice skandynawskiej ekipy bez wątpienia przez moment musieli mieć dreszcze. Jeszcze w 90. minucie piłkarze Keka próbowali wyjść na prowadzenie - Szeszko odegrał na wolne pole do Żana Karnicznika, który jednak uderzył na wiwat prosto w trybuny. Koniec końców rezultat już się nie zmienił - Dania i Słowenia musiały podzielić się punktami, z czego zdecydowanie bardziej zadowoleni mieli prawo być Janża i jego koledzy. Euro 2024. Kiedy kolejne mecze Danii i Słowenii? W kolejnej serii gier na Euro 2024 Słowenia zmierzy się z ekipą Serbii, z kolei Dania spróbuje swoich sił przeciwko Anglii - oba te starcia zaplanowano na 20 czerwca, przy czym pierwsze z wymienionych rozpocznie się o godz. 15.00, a drugie o 18.00.