Na ostatnich mistrzostwach Europy, w których brali udział, Rumunii nie odnieśli ani jednego zwycięstwa. W 2016 roku we Francji reprezentacja Rumunii z zaledwie jednym punktem zajęła ostatnie miejsce w grupie A, za Albanią, Szwajcarią i Francją. Gospodarze turnieju wygrali z nią 2:1, a Albańczycy 1:0. Jedyny punkt Rumunia sensacyjnie urwała Szwajcarii. Trafić z rzutu karnego udało się wówczas Bogdanowi Stancu, a wynik na 1:1 ustalił Admir Mehmedi. Eksperci przewidywali, że w Niemczech nie będzie lepiej. Rumuńscy kibice z ogromną nostalgią wspominają czasy Gheorghe Hagiego, który doprowadził drużynę narodową w 1994 roku do ćwierćfinału mundialu. W poniedziałek na stadionie w Monachium działy się rzeczy niebywałe, które pozwoliły fanom odtworzyć w pamięci tamte piękne chwile. Mistrz olimpijski bez litości dla Polaków. Kadra Probierza zrównana z ziemią Wielki wybuch radości w Monachium. Rumunia sprawiła niemałą sensację Rumunia przed turniejem wskazywana była jako najsłabsza drużyna z grupy E, do której trafiły także Ukraina, Słowacja i Belgia. To właśnie dla niej zarezerwowane w oczach wielu ekspertów było 4. miejsce. Podopieczni Eduardo Iordanescu bardzo szybko zadali kłam tej teorii. W pierwszym spotkaniu na EURO 2024 piłkarze grali uskrzydleni wspaniałym dopingiem gigantycznej grupy kibiców, która zasiadła na stadionie w Monachium. Aż trzykrotnie na całe Niemcy niósł się z niego potężny tumult. Rumunia kompletnie niespodziewanie objęła prowadzenie w 29. minucie. Koszmarny błąd Łunina wykorzystał wówczas Stanciu. 31-latek posłał potężną bombę z dystansu, która pretendować może z powodzeniem do bramki kolejki, a może i całego turnieju. Trudno opisać szał radości, w jaki wpadli kibice. Ukraina tymczasem wyglądała na zespół pozbawiony koncepcji na grę. Zaledwie osiem minut po zmianie stron wynik na 2:0 podwyższył Razvan Marin. Już wtedy można było odczuć, że Rumunia tego spotkania już nie przegra. Co więcej, głód bramek zdawał się rosnąć wraz z kolejnymi trafieniami. Cztery minuty później Ukraińcy "leżeli już na deskach" - z bliskiej odległości trafił Dragus, a tablica świetlna pokazywała wynik 3:0. Ogromny chaos u rywali Polaków. Grzmią o skandalu przed meczem, niepokojące doniesienia Zwycięstwo nad Ukrainą to nie wszystko. Rumuni pobili rekord wszech czasów Radość była przeogromna, o czym najlepiej świadczą obrazki po meczu. Reprezentanci Rumunii zgromadzili się przed trybuną, gdzie zasiadała największa grupa kibiców i razem z nimi cieszyli się z historycznego triumfu. Historycznego, bo dzięki wygranej 3:0 nad Ukrainą Rumunia pobiła rekord wszech czasów. Poniedziałkowe zwycięstwo było jej najwyższym na finałach mistrzostw Europy w historii. Co ciekawe, było to jej dopiero drugie zwycięstwo na EURO. Patrząc szerzej, włączając w to również mistrzostwa świata, to wcześniej najwyższe zwycięstwo na międzynarodowym turnieju tej rangi "Trójkolorowi" odnieśli na mundialu w 1994 roku. Na tak świetny wynik czekali zatem aż 30 lat. Pokonali wtedy Kolumbię 3:1. A zagłębiając się w "prehistoryczne" wyniki, to wygraną dwiema bramkami Rumuni zanotowali podczas mistrzostw świata w roku 1930, z Peru. Rumunia tym samym objęła prowadzenie w grupie E. O godzinie 18:00 Belgowie zmierzą się ze Słowacją. *** Zobaczcie także nasz raport specjalny i bądźcie na bieżąco: EURO 2024.