Gdy serce zaczyna wygrywać z rozumem, wiadomo, że musi chodzić o interes reprezentacji Polski, która w niedzielę zainauguruje rozgrywki grupowe na rozpoczynających się w piątek mistrzostwach Europy tuż za naszą zachodnią granicą. Michał Probierz i polska kadra mają kolejny "problem". Bastian Schweinsteiger wprost Patrząc na chłodno, w starciach z Holandią i Francją "biało-czerwoni" nie mają żadnych szans. Każdy inny wynik, poza porażką, trzeba będzie rozpatrywać w kategoriach olbrzymiej niespodzianki, jeśli nie sensacji. Niewielkie szanse, które w sporcie zawsze są i nieraz outsider bije murowanego faworyta, niestety topnieją od kilkudziesięciu godzin wraz z ponurymi informacjami na temat stanu zdrowia Roberta Lewandowskiego. Kontuzja największego asa naszej kadry, który nawet jeśli nie zdobywa goli, to ogniskuje na sobie największą uwagę rywali, ma sprawić, że w starciu z drużyną "Oranje" podopieczni Michała Probierza będą musieli radzić sobie mocno osłabieni. Możliwa strata punktów z zespołem Ronalda Koemana spowoduje, że Orły już w starciu z Austrią znajdą się pod ścianą i chcąc myśleć o miejscach premiowanych awansem (także trzecie może dać wyjście z grupy), będą musieli zacząć punktować. W innym wypadku sprawdzi się aż za dobrze znana nam śpiewka, że z Francją zostanie już tylko walka o ładne pożegnanie się z czempionatem. Ostatnie eliminacje do Euro pokazują, że polska kadra nie ma prawa dopisywać sobie wirtualnych punktów nawet w starciu z przeciwnikami, którzy w teorii powinni prosić o jak najmniejszy wymiar kary. Niech więc nikogo nie zgubi pokusa, by za przeciwnika, który na pewno pozwoli nam coś uszczknąć, uważać Austriaków. W tej sytuacji najmniejszy problem dotyczy tego, że zdaniem Bastiana Schweinsteigera, byłego znakomitego zawodnika reprezentacji Niemiec, do grona największych faworytów turnieju, poza wskazywaną przez bukmacherów Anglią, należy Chorwacja i nasz trzeci grupowy rywal - Francja. Zwłaszcza, że u "Trójkolorowych" dopatruje się syndromu "tłustych kotów". Gorzej, co czytamy w wywiadzie opublikowanym w "Przeglądzie Sportowym", że były as Bayernu Monachium szczególnie wypowiada się na temat właśnie Austriaków. Niemiecki as przestrzega, Gikiewicz jest pewny. "Będą czarnym koniem tego Euro" - Kto według mnie sprawi największą niespodziankę? Stawiałem na Austriaków, ale z powodu poważnych kontuzji stracili dwóch bardzo ważnych zawodników: Davida Alabę i Xavera Schlagera. Ale w dalszym ciągu są zespołem, który będzie niezwykle trudno pokonać - prognozuje 39-latek. Ze słowami mistrza świata z 2014 roku zgadza się Łukasz Gikiewicz, ekspert Interii podczas mistrzostw. 36-letni napastnik zwraca uwagę, jacy piłkarze stanowią o sile drużyny dowodzonej przez świetnego trenera Ralfa Rangnicka.