Vernon De Marco jest wyjątkową postacią w reprezentacji Słowacji. Urodził się bowiem w Rosario. 31-letni obrońca pochodzi właśnie z Argentyny. Przez te wszystkie lata wiele podróżował po świecie. Mieszkał w kilku krajach. Także w Polsce. Kiedy jednak udawał się grać do drużyny MFK Zemplin Michalovce najpierw musiał sprawdzić w mapach google'a, gdzie to jest. W meczu Polaków nikt tego nie zauważył. Sędzia uratowany w ostatniej chwili Pokręcona kariera Vernona De Marco Zdecydował się jednak na przeprowadzę z Hiszpanii na wschód Słowacji. Nie miał innego wyjścia. W czwartoligowej drużynie CE Constancia w Hiszpanii zarabiał miesięcznie 200 euro. Do Hiszpanii z Argentyny trafił za rodzicami. Miał 10 lat, kiedy musiał zostawić w ojczyźnie przyjaciół i rodzinę. Jego rodzice ruszyli bowiem za pracą. Zimą mieszkali w Austrii, gdzie pracowali jako kelnerzy w restauracjach przy wyciągach. Latem wracali na Majorkę. Tam również pomagał rodzicom w pracy w roli kelnera. To był czas, kiedy rozważał nawet porzucenie gry w piłkę nożną. I wtedy trafił do Michalovec. Pomógł Zemplinowi w awansie do słowackiej elity. Stał się filarem tej drużyny. Miał szansę na przeprowadzkę do Hiszpanii, bo zdał testy w Levante, ale oba kluby nie porozumiały się ze sobą. Jego postawa została dostrzeżona przez Slovana Bratysława. W stolicy Słowacji De Marco szybko stał się ulubieńcem kibiców. Ci docenili jego waleczność i charakter, a także entuzjazm i chęć do dążenia do sukcesu. Ze Slovana trafił na wypożyczenie do Lecha Poznań, gdzie Nenad Bjelica, ówczesny trener Kolejorza traktował go raczej, jak powietrze. Szansę na grę dostał dopiero wtedy, kiedy szkoleniowcem Lecha został Ivan Djurdjević. Po zakończeniu wypożyczenia wrócił do Slovana. Od lipca ubiegłego roku był zawodnikiem Hatta Club w Arabii Saudyjskiej. W 2021 roku De Marco otrzymał słowackie obywatelstwo, a w listopadzie tego roku zadebiutował w tamtejszej reprezentacji. Teraz pozostaje bez klubu, dlatego dla niego każda minuta spędzona na boisku w czasie Euro 2024 będzie na wagę złota. Nie będzie to jednak łatwe zadanie, bo w słowackiej kadrze ma naprawdę solidnych "rywali" do gry. Co ciekawe, De Marco początkowo nie chciał zostać piłkarzem, a koszykarzem. Piłkarz włada znakomicie aż sześcioma językami: polskim, słowackim, hiszpańskim, angielskim, portugalskim i niemieckim.