Kibice przeżyli chwile grozy podczas meczu Szkocja - Węgry w ramach piłkarskich mistrzostw Europy 2024. Doszło do dramatu z udziałem Barnabasa Vargi, który opuścił boisko na noszach i w asyście medyków. Zawodnik walczył o piłkę w polu karnym i zderzył się z bramkarzem drużyny przeciwnej Angusem Gunnem. W efekcie gracz padł na murawę i leżał nieprzytomny. Napływające wieści o stanie zawodnika nie napawały optymizmem. Poinformowano, że napastnik doznał licznych złamań kości twarzy oraz mocnego wstrząśnienia mózgu. Na całe szczęście 29-latek odzyskał świadomość i został przetransportowany do szpitala w Stuttgarcie. To jest trofeum, które Polska zdobywała najczęściej. Mamy go pełną gablotę Dramatyczne sceny na EURO 2024. Piłkarz trafił do szpitala, partnerka przemówiła "Barni, zanim trafił do karetki, odzyskał przytomność, po czym został przewieziony do kliniki w Stuttgarcie. Doznał licznych złamań twarzoczaszki, ma też złamania kilku mniejszych i większych kości twarzy, niektóre z przemieszczeniem" - mówił węgierskim dziennikarzom doktor Panics Gergely. W niedzielę (23.06) na trybunach pojawiła się partnerka poszkodowanego gracza - Laura Skraptis. Kobieta, podobnie jak wielu innych kibiców była świadkiem dramatycznych scen z udziałem 29-latka. Po wszystkim pojechała ze sportowcem do szpitala. Jak przekazał menedżer Vargi - Peter Paunoch, cytowany przez portal "sportal.hu", dzień po tych wydarzeniach Węgier miał przejść operację. Ukochana za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformowała fanów o stanie zdrowia sportowca. Ostatecznie koledzy poszkodowanego piłkarza pokonali Szkocję 1:0 i zajęli trzecie miejsce w grupie A na Euro 2024. Dramat Chorwatów w wielkim hicie. Okrutny cios w ostatnich sekundach