Według policji mężczyzna wspiął się na dach o 22.27 i odmówił zejścia z niego. Z tego powodu na chwilę została opóźniona nawet druga połowa meczu, kiedy sędzia Michael Oliver wezwał nawet do siebie dwóch kapitanów - Ilkaya Gündogana i Kaspera Schmeichela, by wskazać im coś w górze. Oczywistym wytłumaczeniem jest obecność nieproszonego gościa. Potem nawet helikopter oświetlał dach, żeby mieć oko na tego mężczyznę, który skrył twarz pod maską. W końcu służbom porządkowym udało się jakoś doprowadzić do jego pojmowania i został zatrzymany. Policja ma już pewne informacje o mężczyźnie na dachu "Policji udało się już zatrzymać mężczyznę. W żadnym momencie nie było zagrożenia dla innych osób. Policja w dalszym ciągu nie jest w stanie udzielić żadnych informacji na temat tożsamości mężczyzny ani jego motywów" - tłumaczono jeszcze w sobotę. Następnego dnia podano trochę więcej szczegółów. Okazało się, że sprawcą całego zamieszania jest 21-latek z Osnabruck. Wciąż jednak nie wiadomo, jakie miał motywy i czy chciał narazić na niebezpieczeństwo kibiców na stadionie w Dortmundzie. Spotkanie 1/8 finału Euro 2024 pomiędzy Niemcami a Danią zostało wcześniej przerwane - wszystko z powodu pogody. Przez mocno padający deszcz, a przede wszystkim burzę, jaka rozpętała się nad obiektem, Oliver zaprosił piłkarzy do zejścia z murawy. Przerwa trwała około 25 minut, kiedy zawodnicy wrócili i dokończono pierwszą połowę. Pojedynek zakończył się zwycięstwem Niemców 2-0, choć nie obyło się bez kontrowersji. Trzy gole zostały bowiem nieuznane, dwa dla gospodarzy, jeden dla przeciwnika. Niemcy czekają na ćwierćfinałowego rywala I właśnie o bramkę dla Duńczyków, a także sytuację po niej, ogromne pretensje miał selekcjoner tej drużyn Kasper Hjulmand. - Ten mecz rozstrzygnęły dwie decyzje VAR-u - tłumaczył dziennikarzom na konferencji prasowej. Chodzi o sytuację, kiedy anulowano bramkę Joachima Andersena z powodu spalonego, który był naprawdę minimalny, a chwilę później, po odbiciu tego samego zawodnika piłki ręką, we własnym polu karnym, podyktowano "jedenastkę", którą wykorzystał Kai Havertz. Niemcy w ćwierćfinale, gdzie w wielkiej imprezie nie byli już od ośmiu lat, zagrają ze zwycięzcą meczu Hiszpania - Gruzja.