Zaraz po pierwszym dniu przed Euro 2024 ekipa Interii Sport rozjechała się po Niemczech. I każdy z nas meldował to samo - wszędzie pada. Euro 2024 jest deszczowe i wiele wskazuje, że nadal będzie. Zanim się rozpoczęło, Niemcy stanęli w obliczu rzadko tu oglądanej klęski żywiołowej. Południowa część kraju znalazła się pod wodą po ulewnych deszczach. Najbardziej ucierpiała Bawaria i Kraj Saary, ale oberwała także Badenia-Wirtembergia i Nadrenia-Palatynat. W Kraju Saary w ciągu jednej doby spadło 100 litrów wody na metr kwadratowy. W Sigmarszell w Szwabii wynik był jeszcze wyższy - 128 litrów. Z brzegów wystąpiło wiele rzek, w tym Ren i jego dopływ Neckar, a także Jezioro Bodeńskie. Miasta i miasteczka musiały zostać ewakuowane, a w bawarskim Augsburgu wprowadzono stan wyjątkowy (w tym mieście swoją bazę ma reprezentacja Serbii). I to całkiem niedawno, bo 1 czerwca. Liczba zabitych przez powódź to dziewięć osób - znacznie mniej niż podczas katastrofalnej powodzi w Niemczech w 2021 roku, która pod względem liczby ofiar (aż 196 na terenie Niemiec) przebiła nawet pamiętny kataklizm z 1997 roku (dotknął mocno Polskę), kiedy to zalane zostało Drezno. Porażające są natomiast zniszczenia. Tegoroczne straty Niemcy oszacowali na 200 milionów euro. Euro 2024 w cieniu klęski żywiołowej To pokazuje, w jakich okolicznościach odbywać się będzie piłkarski turniej w Niemczech. To czasy zupełnego rozchwiania klimatycznego. Klimatologowie łączą te powodzie ze zwiększeniem emisji gazów cieplarnianych, które zatrzymują uchodzące ciepło nad powierzchnią ziemi. Parowanie staje się gwałtowne, chmury nabrzmiewają, dochodzi do ulew i w krótkim czasie spada na ziemię sporo wody. Może się wydawać, że ulewy tegoroczne stoją w sprzeczności z bardzo upalnym 2023 rokiem, ale jest dokładnie odwrotnie. W każdym razie chociaż Niemcy w pierwszych dniach czerwca prognozowali poprawę sytuacji w południowej części kraju, to jednak okazuje się, że deszcze nie ustają. Nie są tak ulewne jak kilka czy kilkanaście dni temu, ale nadal pada. Kiedy jechałem z Berlina w stronę Bawarii, to krótko po wjechaniu do tego landu rozpętała się potężna ulewa. Krótkotrwała, ale gwałtowna, zalewająca okolice masa wody. Było jej tak dużo, że ograniczenia prędkości na bawarskiej autostradzie stały się zbędne. Temperatura gwałtownie zjechała do 8 stopni Celjusza w ciągu dnia. Niemieckie biura prognoz szacują, że w trakcie Euro 2024 możemy mieć 14 dni z opadami deszczu. To bardzo dużo. Maksymalna temperatura nie powinna przekraczać 22 stopni Celsjusza. To z kolei bardzo mało, więc kibice wybierający się na turniej powinni wziąć to pod uwagę. Zwłaszcza ci jadący na południe Niemiec, do Monachium, Stuttgartu czy Frankfurtu nad Menem. Tak niska temperatura oznacza, że możemy mieć do czynienia z najchłodniejszym turniejem mistrzostw Europy w dziejach. Zdarzały się częściowo takie mundiale, ale to na półkuli południowej - w Argentynie w 1978 roku czy RPA w 2010 roku. Mistrzostwa Europy rozgrywana są od 1960 roku i dotąd w trakcie jej trwania raczej doświadczaliśmy upałów. Nawet bardzo deszczowe lato 1980 roku nie skropiło ulewami turnieju odbywającego się w Rzymie, Neapolu, Mediolanie i Turynie we Włoszech. Także turniej w Anglii w 1996 roku nie miał problemów z pogodą. Kibice, którzy uczestniczyli w mistrzostwach świata w Niemczech w 2006 roku zapewne przypominają sobie potężne upały, jakie towarzyszyły tamtemu turniejowi. Polscy kibice podczas meczu z Ekwadorem niemal gotowali się na stadionie w Gelsenkirchen. Teraz może być inaczej. A to może mieć znaczenie i dla kibiców na trybunach, i dla samych piłkarzy. Akurat Niemcy świetnie wiedzą, jaki wpływ na wynik spotkania może mieć deszcz. Do słynnego "meczu na wodzie" z Polską we Frankfurcie nad Menem podczas mundialu 1974 roku należy dodać jeszcze finał mistrzostw świata w Bernie w 1954 roku, gdy niemieccy piłkarze zaopatrzyli się w lepsze w warunkach deszczu obuwie niż Węgrzy i wygrali, zdobywając pierwszy tytuł mistrza świata. Deszcz zmienia więc losy sportowych starć, ale warto przy tym pamiętać, że zarówno "mecz na wodzie" z Polską, jak i deszczowe starcie z Węgrami w 1954 roku miało miejsce już w lipcu, pod koniec turniejów. A lipiec to regularnie najbardziej deszczowy miesiąc w roku w Europie, gdyż przetaczają się przez niego gwałtowne burze. Czerwiec jednak to co innego. Niemcy zajmują pierwsze miejsce w Europie pod względem liczby ludzi bezpośrednio zagrożonych powodziami. Radosław Nawrot, Bawaria