Ostatnie dni przed rozpoczęciem Euro 2024 są gorące dla wszystkich jego uczestników. Piłkarze do końca walczyli o miejsce w składzie, ostatnimi sparingami próbując przekonać do siebie selekcjonerów. Kibice wczuwają się w atmosferę dużego turnieju, organizując przeloty do Niemiec. Także dziennikarze kończą ostatnie przygotowania. Do nich należy także odbiór akredytacji. Te przedstawiciele mediów mogą odbierać w każdym z miast-gospodarzy w określonych godzinach. Większość z nich odbiór, po wcześniejszym otrzymaniu potwierdzenia drogą mailową, zaplanowała na ostatnie dni przed rozpoczęciem turnieju. Zamieszanie UEFA w sprawie akredytacji medialnych Tuż przed dotarciem do Berlina, gdzie koło Stadionu Olimpijskiego (odbędzie się tam finał Euro 2024), docierały do nas niepewne wieści. "Z odbiorem akredytacji mogą być cyrki" - słyszeliśmy. I faktycznie - w centrum akredytacyjnym w Berlinie panował, delikatnie mówiąc, chaos. Część dziennikarzy, która po 19 kwietnia (wówczas mijał termin składania wniosków akredytacyjnych) otrzymała potwierdzenie obecności na turnieju, wyszła z biura prasowego z pustymi rękami. Z drugiej strony - słychać było historie, by akredytacje otrzymywały osoby, które z wnioskiem spóźniły się nawet o kilka tygodni. Powody odmowy wydania akredytacji? Mogły być najróżniejsze. Niektórym wystarczył brak wpisania drugiego imienia do formularza akredytacyjnego - nie wystarczała zgodność numerów w dowodzie osobistym oraz zdjęcia. Podobnie było nawet w przypadku braku... któregokolwiek z polskich znaków. Wielu dziennikarzy opuszczało centrum medialne mocno skonfundowanych. Niektórzy narzekali, że działania UEFA, która wcześniej potwierdzała przyznanie akredytacji, a następnie odmawiała ich wydania, mocno skomplikowała ich plany. Zwłaszcza, że na wydanie nowych akredytacji i ponowną weryfikację przedstawiciele mediów będą musieli czekać przez kilka dni. Może się zdarzyć, że niektórzy z nich nie zdążą z otrzymaniem potwierdzenia choćby na piątkowy mecz otwarcia Euro 2024. Ten jest zaplanowany na 14 czerwca. O godzinie 21 Niemcy zagrają w Monachium ze Szkocją. Z Berlina Wojciech Górski, Interia