Scena z wtorku, gdy z ekipą Interia Sport przekroczyliśmy granicę w Świecku, by udać się do Niemiec na mistrzostwa Europy. Samochody osobowe są puszczane lewym pasem, natomiast ciężarówki i autobusy stoją na prawym. Gdy podjeżdżają pod posterunek graniczny, pogranicznicy podchodzą do niektórych z nich i pokazują wyraźnie, że muszą wrócić na koniec długiej kolejki. Słyszymy wyraźnie: "widzieliśmy jak pan omijał kolejkę, obserwujemy ją". W efekcie po długim staniu trzeba zawrócić i ustawić się ponownie, gdy próbowało się wcisnąć, ominąć, pokombinować. To zapowiedź tego, że na granicy polsko-niemieckiej podczas Euro 2024 nie warto będzie cwaniakować. I to wkrótce niezależnie od tego, czy jedzie się osobówką, czy ciężarówką. Strażnicy są wyczuleni na każdego, kto będzie próbował ominąć kolejkę i procedury. Niemcy wprowadzają kontrole graniczne A kolejka niebawem może powstać także dla aut osobowych i trzeba to wziąć pod uwagę. Niemcy bowiem od października wprowadzili kontrole na niektórych swoich granicach strefy Schengen tj. na przejściach z Czechami, Szwajcarią (która nie należy do Unii Europejskiej, ale jest w strefie Schengen), a także właśnie z Polską. Wtedy miało to związek z zagrożeniem bezpieczeństwa na świecie (wojna w Ukrainie, na Bliskim Wschodzie) oraz kryzysem migracyjnym. Teraz możliwość kontroli została przedłużona w związku z Euro 2024. Niemcy ogłosili przedłużenie okresu kontroli na teoretycznie pozbawionych szlabanów granicach (do czego mają prawo), a na dodatek poszerzyli zakres kontroli już nie tylko na te trzy sąsiadujące państwa, ale na wszystkie. A przypomnijmy, że Niemcy są w ścisłej światowej czołówce pod względem liczby sąsiadów; mają ich aż dziewięciu. Poza Polską, Czechami i Szwajcarią to także Austria, Dania, Belgia, Holandia, Luksemburg i Francja. Na każdej z tych granic w czasie Euro przywrócone zostaną kontrole. Jest to związane z "wysokim zagrożeniem bezpieczeństwa podczas Euro 2024", jak formułuje to rząd niemiecki. To zagrożenie ma związek z możliwymi zamachami terrorystycznymi, do których już namawiało ISIS, ale także z możliwością łatwiejszego przemytu ludzi i nielegalnej migracji. Do tego dochodzą zakazy stadionowe. Samych Brytyjczyków z zakazami jest 1600. Niemcy zamierzają uniemożliwić wtopienie się w tłum kibiców i zapowiadają wzmożone kontrole i wskazali ich cztery główne cele: terroryzm, możliwość cyberataku, chuligani i przemyt ludzi. Czy wyrywkowe? Zapewne, ale nawet wyrywkowe znacznie opóźnią pokonywanie granic, więc kibice udający się na mecze, np. na mecz Polski z Holandią w Hamburgu powinni to wziąć pod uwagę i zabezpieczyć się zapasem czasu. Na granicy nie da się już cwaniakować, przyspieszać i nerwy nie pomogą. Kibice zmierzający na turniej będą też kontrolowani na lotniskach i dworcach kolejowych, więc i tu wytworzą się kolejki. Do Niemiec w czasie Euro 2024 ma wjechać od 600 do 700 tysięcy kibiców z zagranicy, ale liczby te są trudne do oszacowania. Niektórzy zmierzają np. do kraju goszczącego turniej chociaż nie mają biletów. Chcą być obecni blisko wydarzeń, w strefach kibica. Radosław Nawrot, Berlin