Partner merytoryczny: Eleven Sports

Awansowali do ćwierćfinału Euro, zrównali ich z ziemią. „Takie występy nie są godne…”

Reprezentacja Anglii była o krok od wielkiej kompromitacji i odpadnięcia z Euro 2024 już na etapie 1/8 finału. Słowacy długo prowadzili, jednak w ostatniej chwili „Synowie Albionu” doprowadzili do dogrywki, a w niej przypieczętowali zwycięstwo. Nie zmienia to faktu, że styl rozczarował. Podopieczni Garetha Southgate’a znaleźli się w ojczyźnie w ogniu krytyki. Z przerażeniem na poczynania zawodników spoglądają również dziennikarze.

Reprezentacja Anglii w piłce nożnej
Reprezentacja Anglii w piłce nożnej/Ina Fassbender/AFP

Euro 2024 pełne jest niespodziewanych rezultatów. Pozytywnie swoich kibiców zaskakiwali między innymi Rumuni, Gruzini czy Słoweńcy. Ci ostatni w grupie rywalizowali z Anglikami, którzy w każdym meczu zagrali poniżej oczekiwań. Wyspiarze na dzień dobry tylko jedną bramką pokonali Serbów. Później zremisowali z Duńczykami oraz ze wspomnianą wcześniej ekipą z Bałkanów. Kibice oglądali poczynania swoich ulubieńców i wprost nie wierzyli w to, co dzieje się na boisku. Skończyła im się cierpliwość po ostatnim pojedynku w fazie zasadniczej turnieju. Pod ich sektor podszedł Gareth Southgate chcący podziękować za doping. W zamian w jego kierunku poleciały kubki z piwem. Ta sytuacja doskonale obrazuje jakie nastroje w ostatnich dniach panowały w Anglii.

Rozumiem to [zachowanie kibiców - przyp. red.], nie zamierzam od tego uciekać. Najważniejsze jest trwanie przy drużynie. Rozumiem negatywną narrację skierowaną we mnie. To lepsze dla zespołu, ale tworzy niezwykle trudne środowisko do działania

~ mówił szkoleniowiec chwilę po opisywanych przez nas niemiłych scenach.

Angielscy kibice wściekli po meczu ze Słowacją

W 1/8 finału cały kraj liczył na zdecydowanie lepszą dyspozycję Harry’ego Kane’a i spółki. Nikt nawet nie myślał o porażce z dużo niżej notowanymi Słowakami. Jakie musiało być więc zaskoczenie, gdy to nasi południowi sąsiedzi objęli prowadzenie. Wraz z każdą kolejną minutą w szeregi Anglików wkradało się coraz więcej nerwów. "Synowie Albionu" z ulgą odetchnęli dopiero w pod koniec drugiej połowy, gdy już znajdowali się nad przepaścią. Piłkę w siatce umieścił rewelacyjny w końcówkach Jude Bellingham. Doszło do dogrywki.

Dodatkowe pół godziny Wyspiarze otworzyli już w najlepszy możliwy sposób. Szybko na listę strzelców wpisał się Harry Kane i rezultat nie zmienił się do ostatniego gwizdka arbitra. Wicemistrzom Europy udało się więc "przepchnąć" ten mecz i zameldować się w czołowej ósemce turnieju. Czy z tego powodu w ojczyźnie panuje duma z drużyny narodowej? Nic z tych rzeczy. W mediach społecznościowych fani nie zostawiają na piłkarzach suchej nitki. Obrywa się też Garethowi Southgate’owi za brak odpowiednich reakcji. Niektóre komentarze nawet nie nadają się do cytowania.

Nieco bardziej powściągliwi są dziennikarze, ale oni również zwracają uwagę na najważniejsze problemy. Postawę "Synów Albionu" na Euro 2024 na czynniki pierwsze rozłożył między innymi Samuel Meade z "Mirror". "Bądźmy szczerzy, takie występy nie są godne turniejowego sukcesu" - napisał. "Przeciwko elitarnej drużynie Anglia wypadłaby z gry" - dodał w kolejnym akapicie, podkreślając szczęście Wyspiarzy, że po drugiej stronie boiska byli Słowacy, a nie ekipa z czołówki rankingu FIFA.

Za pojedynek z naszymi południowymi sąsiadami nie dostało się wszystkim zawodnikom. Doceniono Jude’a Bellinghama. W końcu to jego bramka doprowadziła do dogrywki. "Złoty chłopiec Anglii, który uratował drużynę, naród i na pewno także Garetha Southgate'a" - napisał "The Guardian".

Słowacja pokonana. Teraz poprzeczka zawiśnie znacznie wyżej

W ćwierćfinale Euro 2024 "Synowie Albionu" zmierzą się 6 lipca ze Szwajcarami. Kolejny gorszy mecz Anglików w starciu z tego typu rywalem będzie miał przykre konsekwencje.

Łukasz Żygadło: Za Francją przemawia doświadczenie, ale liczę, że Japonia sprawi niespodziankę/Polsat Sport/Polsat Sport
Gareth Southgate i Phil Foden/KIRILL KUDRYAVTSEV / AFP/AFP
Selekcjoner Gareth Southgate i kapitan reprezentacji Anglii Harry Kane/AFP
Jude Bellingham/AFP
INTERIA.PL

Więcej na ten temat

Zobacz także

Sportowym okiem