Wtorek to ostatni dzień pierwszej kolejki grupowej na mistrzostwach Europy. Kibice obejrzą tylko dwa mecze, bo jest to niejako "wyrównanie" za piątek, kiedy to zaplanowano tylko spotkanie otwarcia Niemcy - Szkocja. O 18:00 w Dortmundzie pierwszy gwizdek arbitra w konfrontacji Turcji z Gruzją w grupie F. Organizatorzy na Westfalenstadion mają sporo problemów. Przez zachodnią część kraju przechodzą obecnie wielkie opady deszczu, które nie ominęły stadionu Borussii. Boisko jest bardzo mocno nasiąknięte wodą, a przy jednym z narożników boiska z dachu leją się dwa potężne strumienie - jeden z nich pada na przestrzeń między placem gry a trybunami, przeznaczoną dla sterwardów i dzieci od podawania piłek, a drugi bezpośrednio na jeden z rzędów krzesełek dla fanów. "Mogą tworzyć się superkomórki, którym towarzyszą silne szkwały, czasem nawet huragany o prędkości od 90 do 120 km/h i grad o średnicy 3-5 cm. Lokalnie w krótkim czasie możliwe są również intensywne opady deszczu o stężeniu około 30 litrów na metr kwadratowy" - ostrzegała niemiecka narodowa służba meteorologiczna (cyt. za The Mirror). W obawie o bezpieczeństwo zamknięto strefy kibica w Dortmundzie, Gelsenkirchen i Duesseldorfie. Logistyka przed meczem Turcja - Gruzja utrudniona. Wielka ulewa Obsługa stadionu dzielnie walczyła z przeciwnościami aury. Będący na miejscu brytyjski dziennikarz Sid Lowe stwierdził celnie: "myślę, że można śmiało powiedzieć, że ci bohaterowie toczą przegraną bitwę". "Sytuacja staje się coraz gorsza... We wszystkich czterech rogach są wodospady" - napisał o 16:40. Jakby problemów było mało, doszło do spięcia i małej bójki między kibicami Gruzji i Turcji. Nagranie z tego niepokojącego zdarzenia można zobaczyć poniżej. Na szczęście nie wyniknęło z tego nic jeszcze bardziej poważnego. Wszystko skończyło się dobrze także w kwestiach pogodowych - spotkanie ruszyło zgodnie z planem. Relacja tekstowa na żywo z meczu jest dostępna pod tym linkiem.