O tym, jak wyglądała droga reprezentacji Czech do udziału w Euro 2024 nie trzeba specjalnie przypominać sympatykom futbolu z Polski - "Lwy" bowiem znalazły się w jednej grupie eliminacyjnej z "Biało-Czerwonymi" i to właśnie m.in. ich kosztem awansowały na czempionat, zajmując w tabeli drugie miejsce, zaraz za Albanią. Co więcej to właśnie z Czechami Polacy zanotowali dwa bolesne wyniki - najpierw zostali rozbici 1:3 w Pradze na samym początku kwalifikacji, a 17 listopada 2023 roku zremisowali 1:1, co zepchnęło ich w stronę konieczności wzięcia udziału w barażach. Dosłownie dzień po spotkaniu na PGE Narodowym w ekipie dowodzonej wówczas przez Jaroslava Szilhavy'ego wybuchła tymczasem spora afera... W ich kraju wrze, a oni zadziwiają świat futbolu. Niezwykła ekipa na Euro Wielka afera podczas eliminacji Euro 2024. "Grzesznicy z Belmonda" musieli pokutować Trzej reprezentanci - Vladimir Coufal, Jan Kuchta i Jakub Brabec zostali przyłapani w klubie nocnym w Ołomuńcu. Wydawać by się mogło, że to nic takiego, że trójka dorosłych mężczyzn chciała się nieco pobawić w noc z soboty na niedzielę, nawet jeśli imprezowaniu miałby towarzyszyć alkohol. Jest jednak pewien zasadniczy problem. 20 listopada Czesi rozgrywali ostatnie spotkanie eliminacji z Mołdawią i triumf "Tricolorii" sprawiłby, że to właśnie oni, a nie "Lwy", zagwarantowaliby sobie bezpośredni awans. Stawka potyczki była więc wielka, zgrupowanie podopiecznych Szilhavy'ego wciąż formalnie trwało, a tu... trzech futbolistów wyskakuje z takim oto wybrykiem. Nie to było jednak najgorsze. Po sieci naturalnie zaczęły krążyć zdjęcia i nagrania z wyprawy Coufala, Kuchty i Brabeca, a jeden materiał filmowy był szczególnie niepokojący. Ostatni z wymienionych panów został przyuważony, jak, delikatnie mówiąc, niezbyt pewnym krokiem wchodzi na jezdnię. Tuż obok niego przejechało wówczas auto i dopiero wtedy ktoś podbiegł do piłkarza i zawrócił go w bezpieczniejsze miejsce. To wszystko mogło skończyć się naprawdę źle... Jakie były konsekwencje wobec reprezentantów-imprezowiczów? Oczywiście natychmiastowo zostali wydaleni z drużyny i nie wzięli udziału w starciu z Mołdawianami, które notabene udało się Czechom wygrać pewnie, bo aż 3:0, co przypieczętowało ich bezpośrednie przejście na ME. Potem jednak kurs wobec nich zelżał. Przynajmniej częściowo. Coufal (West Ham United) oraz Kuchta (Sparta Praga) zostali powołani na dwa ostatnie sparingi kadry - kolejno z Maltą oraz Macedonią Północną, przy czym pierwszy z nich wystąpił w obu starciach, drugi jedynie w próbie generalnej przed Euro 2024. Obaj też na ostatniej prostej zgarnęli powołania - na pewno pomogło choć trochę to, że w międzyczasie nastąpiła zmiana selekcjonera i po, mimo wszystko niespodziewanej, rezygnacji Szilhavy'ego, który miał prawo czuć rezerwę do graczy, stery przejął Ivan Haszek. Brabec (Aris Saloniki) nie miał już tyle szczęścia i do Niemiec nie pojechał - choć tutaj raczej w grę wchodzi decyzja czysto sportowa, a nie kara za niedawne poczynania poza boiskiem. W ten sposób z "piekła" nie wydostał się tylko jeden człowiek spośród tych, których czeska prasa określiła mianem "Hříšníci z Belmonda" - "Grzesznicy z Belmonda". "Belmondo" to oczywiście klub nocny w Ołomuńcu... Jak Turcja pokonała... Turcję? Zapomniany piłkarski turniej wciąż zadziwia Euro 2024. Czechy zawalczą o pierwsze punkty z Portugalią Reprezentacja Czech swój pierwszy mecz na Euro 2024, z Portugalią, rozegra 18 czerwca dokładnie o godz. 21.00 - na tekstową relację na żywo z tego starcia zapraszamy naturalnie do Interii Sport. Link do niej znajduje się w tym miejscu. Wobec "Lwów" kibice nie mają raczej przesadnie wielkich wymagań - już awans z grupy można będzie uznać do pewnego stopnia za sukces, choć fanom marzy się nawiązanie przynajmniej do 2004 roku, kiedy to reprezentacja z Nedvedem czy Baroszem w składzie zawędrowała aż do półfinału. Nie mówiąc o dawniejszych wynikach z czasów Czechosłowacji... Zobacz też nasz raport i bądź na bieżąco: Euro 2024.