- Wszystko przebiega zgodnie z planem. Piłkarze są zmęczeni, bo mają być zmęczeni na tym etapie zgrupowania. To wkalkulowane - zapewnia fizjolog kadry Remigiusz Rzepka. - W czwartek mamy ostatni dzień dużych obciążeń, w sobotę czeka nas mecz, a później przyjdzie okres wyświeżenia. Takiej specjalizacji - udziału trzech fizjologów i psychologa - w przygotowaniach do Euro 2008 piłkarze nie mieli. - Za trenera Leo Beenhakkera więcej było gierek z piłką, na tym się skupialiśmy i nie było tyle specyficznych ćwiczeń siłowych, z gumami i innymi urządzeniami, które teraz stosujemy - porównał pomocnik Orłów Dariusz Dudka. Rzepka podkreślał, że na każdych zajęciach kształtowane są sprawność ruchowa, siła dynamiczna i wytrzymałość. - Temu służą przeciąganie się ze sznurkiem, opór zewnętrzny, czyli gumy i ciągnięcie sanek z obciążeniem, a także praca w siłowni. Jeśli chcemy jednocześnie poprawiać zawodnikom zwrotność, to ciągną gumy nie tylko po prostej, ale także wielokierunkowo - dodał Rzepka. - Od samego początku do końca zawodnicy są monitorowani, jak ich organizmy reagują na obciążenia. Dlatego w pewnym momencie pracy nad wytrzymałością specjalną wyłączyliśmy czterech zawodników. Poprzez indywidualizację zajęć fizjologowie - oprócz Rzepki - Barry Solan i Jay Lee - dbają o to, by do Euro 2012 każdy piłkarz był równie dobrze przygotowany. I to zarówno ci, którzy grali bardzo dużo jak Robert Lewandowski, Łukasz Piszczek czy Jakub Błaszczykowski oraz i ci, którzy w klubach grali od wielkiego święta (Paweł Brożek) bądź niewiele (Artur Sobiech). W topowej kondycji mają być także ci, którzy do Lienzu dojechali najpóźniej i w ten sposób stracili tydzień ciężkich przygotowań. - Większość z nowo przybyłych grała dużo w klubach. Łukasz Piszczek, Kuba Błaszczykowski i Robert Lewandowski mają za sobą znakomity sezon, są w wyśmienitej formie, więc przerwa mogła na nich wpłynąć tylko pozytywnie - zapewnia Rzepka. - Każdy po przyjeździe był dokładnie testowany, więc wiemy, że chłopaki fizycznie są w dobrej formie. Pozostaje tylko kwestia wejścia w rytm treningowy i to właśnie realizujemy. Amerykanin Jay Lee, który ma w CV także pracę z piłkarzami reprezentacji Meksyku, chwali Orłów za podejście do pracy. - Są otwarci na to, co im proponujemy, z chęcią wykonują nawet ciężkie ćwiczenia. Meksykanie, którzy są świetnymi technikami, na początku byli oporni. Dopiero gdy zobaczyli postępy, zauważyli, że dzięki pracy z nami są silniejsi i szybsi, przekonali się do naszych metod - powiedział nam Lee. Michał Białoński, korespondencja z Lienzu