- O motorykę Boenischa nie mamy obaw, podczas testów na zgrupowaniu w Austrii był w czołówce kadry. Pod względem przygotowania fizycznego nic nie można mu zarzucić. Oczywiście, można mieć obawy jeśli chodzi o regularność gry w ostatnim roku, ze względu na kontuzję. Niewiele występował w pierwszym zespole, więcej w rezerwach. Myślę, że swoją postawą na boisku i on, i Maciej Rybus, który prawdopodobnie wystąpi na lewej pomocy, udowodnią, że ta strona w reprezentacji może być równie groźna jak prawa - powiedział Zieliński na konferencji prasowej w Warszawie. Jeden z asystentów selekcjonera Smudy nie ukrywa, że skład na inaugurujące Euro spotkanie z Grecją jest znany. Będzie on zapewne identyczny (Szczęsny - Piszczek, Wasilewski, Perquis, Boenisch - Błaszczykowski, Murawski, Polanski, Obraniak, Rybus - Lewandowski), jak w meczach towarzyskich ze Słowacją i Andorą. - Jeśli chodzi o lewą obronę, sytuacja była o tyle trudna, gdyż zaburzony został element rywalizacji. Z urazem borykał się Kuba Wawrzyniak i w związku z tym szansę gry otrzymywał Boenisch. Więcej pojawiał się na boisku i bardziej zasługuje na grę w jedenastce - dodał Zieliński. Były reprezentacyjny obrońca mówi, że nie należy spodziewać się personalnych niespodzianek w piątkowy wieczór na Stadionie Narodowym w Warszawie. - Wychodzimy z założenia, że robienie korekt tylko po to, aby zaskoczyć przeciwnika będzie mniej korzystne dla nas, a to z powodu osłabienia naszej siły ze względu na mniejsze zgranie. Już lepiej żeby Grecy znali skład. Ważne, aby nasza gra była urozmaicona, nie może być przewidywalna. W założeniach taktycznych polscy piłkarze nie będą grali jednostronnie, nie będą tylko podchodzili pressingiem, czy zawsze odbierali piłkę po stracie. Mogą być różne fragmenty, np. kiedy zaczniemy bronić na własnej połowie, robiąc sobie miejsce do kontrataku - przyznał były defensor m.in. Legii Warszawa. Zieliński odniósł się również do presji, która ciąży na zespole "Biało-czerwonych", współorganizatorach Euro. - "Zdejmowanie" presji trwa od wielu tygodni. Dbamy o to, aby nie przytłoczyła ona piłkarzy. Dlatego mówiąc o grupowych rywalach przedstawialiśmy nas nie w roli faworytów, mówiąc, że to będą wyrównane mecze, jednak my mamy przewagę, bowiem rywalizujemy u siebie. Podczas dzisiejszego spotkania podobnie mówił premier Donald Tusk. - Od kilku dni analizujemy Greków, ich dobre i słabe strony, nie chcemy z tym czekać do przedmeczowej odprawy. Zawodnicy mają okazję oswoić się z pewnymi informacjami. Najważniejsze jednak, aby eliminować własne błędy, wynikające m.in. z niedostatecznej koncentracji. Z własnego doświadczenia wiem, że skupienie się na własnym zadaniu i założeniach taktycznych jest decydujące, nie można myśleć tylko o wyniku - przyznał uczestnik mistrzostw świata w 2002 roku. Grecy rzadko tracą bramki, ale Zieliński zapewnił, że Polacy znajdą sposób na strzelenia gola. - Zobaczymy jak powiedzie się przeciwnikom zabezpieczenie naszych ataków prawą stroną, którą mamy bardzo mocną. Większość akcji przeprowadzamy właśnie tą strefą boiska, ale lewa również stanie na wysokości zadania i wtedy Grekom będzie trudniej - ocenił.