"Zawodnicy, którzy dotychczas nie grali, będą chcieli pokazać, że są godnymi następcami i zwrócić na siebie uwagę selekcjonera, żeby to właśnie na nich postawił w kolejnych spotkaniach. W moim odczuciu zespół Chorwacji tworzy 23 bardzo równorzędnych piłkarzy" - powiedział Żewłakow na niedzielnej konferencji prasowej w Klagenfurcie. Obrońca Olympiakosu Pirus ma nadzieję, że polski zespół zagra lepiej zwłaszcza w początkowych minutach meczu z Chorwacją. "Jesteśmy bogatsi o wiedzę z poprzednich spotkań i wiemy, czego nie należy robić, aby tak fatalnie nie zaczynać. Mam nadzieję, iż wnioski zostały odpowiednio wyciągnięte i w końcu mecz wyjdzie nam jak należy" - stwierdził. 32-letni Żewłakow zdaje sobie sprawę, że wywalczenie awansu do ćwierćfinału będzie ciężkim zadaniem. "Patrząc psychologicznie na sytuację w naszej grupie, w bardziej komfortowej sytuacji są Austriacy. Wszystko jest w ich rękach, a my jesteśmy zależni od nich, licząc, iż pokonają Niemców, lecz niżej niż my Chorwatów. To bardzo trudna kombinacja" - przyznał. Reprezentanci Polski zrezygnowali z niedzielnego, oficjalnego godzinnego treningu w Klagenfurcie. Zamiast tego, ćwiczyli kilkadziesiąt minut dłużej w godzinach przedpołudniowych w Bad Waltersdorf. "Znamy już ten stadion, a poza tym wcześniejsze zajęcia dają nam więcej czasu na odpoczynek. Chodziło także o przeprowadzenie dłuższego treningu. Poważnie podchodzimy do swych zadań i wierzymy, że cud jest możliwy - powiedział Żewałkow. - Ćwiczyliśmy pewne warianty gry, trener "mieszał" ustawienie, po to, aby w poniedziałek wybrać jedenastkę, która poprowadzi Polskę do zwycięstwa" - zakończył. Radosław Gielo z Kalgenfurtu Równoczesna relacja z obu decydujących meczów w Grupie B: Polska - Chorwacja i Austria - Niemcy na żywo w INTERIA.PL pod adresem http://nazywo.interia.pl/!