Kielce na miejsce spotkania członków zarządu PZPN zostały wybrane nieprzypadkowo. W środę na miejscowym stadionie polscy piłkarze zmierzą się z San Marino w meczu o punkty eliminacji mistrzostw świata. Po sobotniej porażce z Irlandią Północną pojawiły się spekulacje, że jednym z punktów obrad może być dymisja selekcjonera Leo Beenhakkera. Obrady rozpoczęły się nieco później niż planowano. Członkowie zarządu, zanim udali się do wyznaczonej sali jednego z kieleckich hoteli, nie byli zbyt rozmowni. - Nic ode mnie nie usłyszycie - rzucił w stronę dziennikarzy prezes PZPN Grzegorz Lato. Wiceprezes PZPN ds. szkolenia Antoni Piechniczek jeszcze raz podkreślił, że głównym punktem obrad jest dyskusja o budżecie związku. - W programie nie mamy punktu dotyczącego reprezentacji Polski i jej trenera. Zresztą to nie jest miejsce, ani czas, by o tym dyskutować i podejmować jakieś decyzje. Nie wypada zajmować się przyszłością Leo Beenhakkera w przeddzień ważnego meczu - powiedział Piechniczek. Z grona członków zarządu PZPN najbardziej wyróżniał się Stefan Majewski, który od początku do meczów z Irlandią Północną i San Marino na zaproszenie holenderskiego szkoleniowca z bliska przyglądał się codziennemu życiu kadry i przebywał z drużyną 24 godziny na dobę, więc na posiedzenie dotarł w... dresie. W posiedzeniu uczestniczą także m.in. szefowie niektórych wydziałów PZPN oraz związkowi prawnicy.