Cztery gole wbite MVP ostatniej edycji Champions League uprawomocniły aspiracje Rosjan do tytułu rewelacji Euro 2012. Piłkarze Dicka Advocaata to jednak wielka futbolowa zagadka, półfinaliści ostatniej edycji mistrzostw Europy, po których sięgnęły wielkie europejskie kluby, by przeżyć rozczarowanie. Andrij Arszawin, Roman Pawljuczenko, czy Jurij Żyrkow zostali odrzuceni przez angielską Premier League jak obce ciało, rewanż chcą wziąć w drużynie narodowej. "Sborna" zaskoczyła świat, gdy w sparingu przed Euro 2012 rozbiła Włochów 3-0. Cesare Prandelli mówił, że nie da się stawić im czoła bez żelaznego przygotowania fizycznego. To martwi polskich kibiców, bo na inaugurację turnieju drużyna Franciszka Smudy wytrzymała wysiłek zaledwie przez 45 minut. Mecze z ZSRR tworzyły historię polskiej piłki, od zwycięstwa w 1957 roku, kiedy Lwowi Jaszynowi dwa gole wbił Gerad Cieślik, przez półfinał igrzysk w Monachium, po pojedynek na mundialu w 1982 roku, dający Polsce awans do strefy medalowej. Od tamtej pory, tak ważnego meczu z Rosjanami jak dziś nie było. Są faworytem, ale na pocieszenie Polakom pozostaje fakt, że w europejskiej czołówce nie ma drużyny bardziej nieprzewidywalnej. Dwa lata po rewelacyjnym starcie w Euro 2008 nie zakwalifikowali się na mundial w RPA, wtedy protegowanego Romana Abramowicza Guusa Hiddinka zastąpił Dick Advocaat, który w 2008 roku poprowadził Zenit Sankt Petersburg do triumfu w Pucharze UEFA. Zaufali holenderskiej myśli szkoleniowej bardziej niż my. Advocaat oparł kadrę na graczach Zenitu i CSKA. Opaskę kapitana dał Arszawinowi, do którego cierpliwość stracił w Arsenalu Arsene Wenger. Andriej jest symbolem rosyjskiej piłki: ogromne możliwości, spore marzenia, wyjeżdżając do Londynu myślał już o kolejnym wielkim kroku do Barcelony, tymczasem po obiecującym okresie aklimatyzacji w Premier League nagle zabrakło mu determinacji do zrobienia światowej kariery. Rosyjscy piłkarze, rozpieszczeni pieniędzmi oligarchów zadowalają się karierami w swojej lidze. Wielu z nich mogłoby zazdrościć zagranicznej kariery Kubie Błaszczykowskiemu, Łukaszowi Piszczkowi, czy Robertowi Lewandowskiemu. Dzisiejsza reprezentacja Rosji to drużyna bardzo podobna do tej sprzed czterech lat. Advocaat nie widział powodu odcinania się od dokonań Hiddinka. Rosjanie to surowy miernik możliwości drużyny Franciszka Smudy. Aby podjąć z nimi równą walkę, trener musi udowodnić, że ma głowę na karku i potrafi pomóc drużynie. Taktycznym pomysłem selekcjonera ma być tak zwana "choinka" czyli ustawienie 4-3-2-1. Teoretycznie to ustawienie zdecydowanie bardziej defensywne niż przeciw Grecji (z trzema defensywnymi pomocnikami za plecami trójki graczy ofensywnych), ale w takim schemacie AC Milan wygrywał Ligę Mistrzów. Miał jednak wielkich piłkarzy, takich jak Szewczenko, Kaka, Seedorf, czy Pirlo. Polacy muszą grać mądrze, przebiegle, ale z wielkim sercem. Wielu z nich tak wymagającego spotkania jeszcze nie przeżyło. Nie będzie raczej miejsca na ułańskie szarże, jak z Grecją, jeden błąd i szanse na sukces na Euro 2012 będą bliskie zeru. Chodzi nie tylko o to, by zdobyć punkty, ale nie pozwolić Rosjanom zapewnić sobie awansu do ćwierćfinału już dziś, bo wtedy raczej nie będą walczyć na poważnie z Grecją. Napięcie sięga zenitu. Kibice widzą w tym spotkaniu masę pozasportowych podtekstów. Wbrew pozorom przemarsz rosyjskich fanów na Stadion Narodowy jest dobrym rozwiązaniem, bo policja będzie miała nad nimi większą kontrolę. Poza tym rocznica rozpadu ZSRR to słodkie wspomnienie także dla Polaków. Jakiekolwiek incydenty byłyby porażką dla gospodarzy Euro 2012. Wojna ma się rozegrać wyłącznie na boisku. Niech na Euro 2012 króluje sport, niech gracze Smudy nie zapomną, że są rozliczani przede wszystkim z wyniku. Z Grecją zaprzepaścili wielką szansę, dziś podobne błędy będą już nie do przyjęcia. Doradzałbym im każdą motywację, nawet "bogoojczyźnianą", jeśli jest w stanie pomóc. Niech pozwolą nam przeżyć piłkarski cud nad Wisłą. Dariusz Wołowski Dyskutuj z autorem na jego blogu! "Biało-czerwoni" pokonają Rosję? Jak obstawiacie?