Szkoleniowiec Borussii Dortmund, Juergen Klopp w wywiadzie dla "Sueddeutsche Zeitung" w dniu finału Pucharu Niemiec oświadczył: "To jasne, że menedżerowie grają z nami w pokera, piłkarze też się trochę bawią w takie pokerowe zagrywki, ale na koniec 'Lewy' zostanie u nas tak samo, jak uczynił to Mats, Neven, czy ostatnio Mario". Mats Hummels i Neven Subotić już jakiś czas temu przedłużyli kontrakty z Borussią. Niedawno uczynił to jeden z największych talentów niemieckiej piłki Mario Goetze. Czas na "Lewego"? Od kilku miesięcy trwa napięcie na linii menedżerowie Roberta Lewandowskiego a kierownictwo Borussii Dortmund. Zespół z Westfalii - mając kontrakt z Polakiem do 2014 roku - chciałoby przedłużyć umowę do 2017 roku. Jednak dwie pierwsze propozycje nie znalazły akceptacji w oczach Cezarego Kucharskiego i jego niemieckiego partnera. Okazuje się, że Borussia złożyła trzecią ofertę. Ciekawe, jak rozwinie się sytuacja? Warto jednak odnotować wypowiedź Kloppa. Szkoleniowiec powiedział: "Jestem przekonany, że każdy, który od nas odchodzi, ma wielkie wątpliwości, czy rzeczywiście dokonuje właściwego wyboru". Tę wypowiedź adresował do Japończyka Shinjiego Kagawy, ale i innych piłkarzy, którzy znajdują się na celowniku wielkich klubów Europy. Lewandowski w dwa sezony dokonał w Dortmundzie rzeczy niesamowitych. Wywalczył dwa razy mistrzostwo Niemiec, a także Puchar Niemiec. Sam rozwinął się niebywale. W drugim sezonie zdobył 22 bramki w lidze oraz siedem w krajowym pucharze, zadebiutował w Lidze Mistrzów, w której strzelił swoją premierową bramkę. Lewandowski rozstrzygnął dwa ostatnie mecze z Bayernem Monachium - najpierw ten ligowy, a teraz w finale Pucharu Niemiec. Coś fenomenalnego, wręcz kosmicznego. A pikanterii dodaje fakt, że Bayern od kilku miesięcy interesował się Polakiem... Słynny polski publicysta, Stefan Kisielewski lubił powtarzać niemieckie powiedzonko - "Liebchen, was willst du noch mehr?" ("Kochanie, czegoż więcej pragniesz?"). Właśnie to jest kluczowe pytanie, aby zrozumieć, w jakim kierunku potoczy się kariera Roberta. Wiele wskazuje na to, że dał sygnał, aby szukać innego klubu. Nie ma przypadku w wypowiedziach Kucharskiego, naprawdę prowokacyjnych pod adresem Borussii. Pytanie, czy po ostatnich sukcesach zawodnik nie przemyśli jeszcze raz najbliższych celów. Klopp na pewno zechce zaatakować Europę. W wywiadzie dla "Sueddeutsche Zeitung" tłumaczy, dlaczego tak chętnie używa słowa "żądza". Mówi o "żądzy wiedzy", "żądzy nauki", "żądzy nowych doświadczeń". Dodaje: "Kiedy mówię o żądzy, to chciałbym zaznaczyć, że normalne pragnienie sukcesu, to dla nas za mało. Nie może być mowy o zaspokojeniu głodu, o zadowoleniu. Musi nas charakteryzować ekstremalne pragnienie zwycięstwa". Czego pragnie Lewandowski? I w jakim klubie? Czy to się wyjaśni na dniach, czy odpowiedź przyniosą dopiero finały Euro 2012 (co niedawno zapowiadał Kucharski)? Oj, będzie się działo w najbliższych dniach i tygodniach. Na koniec jeszcze tylko zdanie adresowane do selekcjonera, Franciszka Smudy. Nie zaprzepaśćmy żądzy, którą mają w sobie "Lewy", Kuba Błaszczykowski, czy Łukasz Piszczek. To byłby nie grzech, to byłaby głupota... Roman Kołtoń