Będzie to ostatni mecz turnieju w mieście nad Motławą. Zwycięzca zagra 28 czerwca w półfinale w Warszawie przeciwko Anglii lub Włochom. Jeszcze nigdy w historii piłkarze Grecji nie pokonali Niemców, nawet w meczu towarzyskim. Podopieczni Joachima Loewa są i tym razem zdecydowanymi faworytami. Będzie ich dopingować kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent tego kraju Joachim Gauck, a także około 15-20 tys. kibiców. Na trybunach zasiądą także m.in. premier Donald Tusk, marszałkowie Sejmu i Senatu oraz ministrowie spraw zagranicznych, spraw wewnętrznych i obrony narodowej zarówno Niemiec jak i Polski. Mecz będzie rekordowy na Euro 2012 pod względem liczby obsługujących go dziennikarzy. Akredytowało się aż 1100 osób. Wcześniejsze trzy spotkania na Arenie Gdańsk relacjonowało najwyżej 700 dziennikarzy. Trener Greków Fernando Santos, podobnie jak szkoleniowcy Włoch i Chorwacji, Cesare Prandelli i Slaven Bilic, którzy na tym stadionie rywalizowali wcześniej z Hiszpanią, nie wyraził zgody na dodatkowe podlewanie murawy tuż przed rozpoczęciem meczu oraz w przerwie spotkania. Problem odpowiednio zroszonej nawierzchni może rozwiązać się sam - w Gdańsku deszcz padał zarówno w czwartek wieczorem, jak i w piątek do południa i niewykluczone, że opady wystąpią także w trakcie spotkania. Przed meczem prezydent UEFA Michel Platini, który również będzie jednym z gości honorowych meczu, spotkał się z władzami "Solidarności". Zwiedził m.in. historyczną salę BHP Stoczni Gdańskiej. - Obiecałem Solidarności, że przyjadę do Gdańska. I jestem tutaj. To moja prywatna wizyta - oświadczył dziennikarzom Platini, któremu towarzyszył m.in. dawny przyjaciel z boiska, a dziś ambasador UEFA EURO 2012 Zbigniew Boniek. Tymczasem na Stadionie Narodowym w Warszawie, gdzie w czwartek rozegrano pierwszy ćwierćfinał Portugalia - Czechy (1-0), konieczna będzie częściowa wymiana murawy. - W okolicach bramek są pewne problemy z murawą, dlatego częściowo zostanie ona wymieniona przed ostatnim spotkaniem w Warszawie. Mamy jeszcze kilka dni i wierzę, że odzyska swój dobry wygląd. Nie było dużych narzekań, ale pewne komentarze pojawiły się ze strony telewizji - powiedział dyrektor turnieju Martin Kallen. Przedstawiciel UEFA chwalił organizatorów Euro 2012 i dał do zrozumienia, że mistrzostwa Europy nie były ostatnią wielką imprezą piłkarską nad Wisłą. Pytany o puste miejsca na trybunach obiektów Euro, Kallen odparł: - Poziom wykorzystania biletów wyniósł do tej pory ponad 99 proc. To dobry wskaźnik, lecz oczywiście będziemy pracować nad jego poprawieniem.