Dwie instytucje - San Markos Agencja Reklamowa i On Board PR - zajęły się badaniem stosunku obywateli krajów organizujących Euro do tego przedsięwzięcia. Efekty swojej pracy przedstawili w raporcie "Euro 2012 - nadzieje i obawy". Okazuje się, że Polacy i Ukraińcy w odmienny sposób podchodzą do naszych przygotowań do Euro. Różne są na przykład nadzieje i oczekiwania związane z Euro. Większość Polaków uważa, że towarzyszące mistrzostwom inwestycje będą sprzyjały rozwojowi gospodarczemu naszego kraju. Tymczasem dla Ukraińców Euro jest przede wszystkim okazją do poprawy wizerunku ich kraju za granicą. Takie nadzieje ma aż 40% z nich. Co ciekawe, ponad 20% Ukraińców nawet nie wie, że w ogóle organizuje mistrzostwa Europy. Są regiony na Ukrainie, gdzie blisko połowa mieszkańców nie ma pojęcia o Euro! Widać więc, że spora część społeczeństwa ukraińskiego w ogóle nie jest zaangażowana w ten projekt i zarazem nie interesuje się najważniejszymi wydarzeniami w swoim kraju. W Polsce jedynie niewielki odsetek osób deklaruje taką niewiedzę - zaledwie 4 % obywateli. Nie od dziś wiadomo, że Polacy to naród, który uwielbia narzekać. To również znajduje odzwierciedlenie w raporcie. Polacy biją bowiem na głowę swoich sąsiadów pod względem pesymistycznych prognoz związanych z Euro. Blisko połowa obywateli Ukrainy nie ma żadnych obaw o Euro i uważa, że cały projekt zakończy się sukcesem. Tymczasem ponad połowa Polaków boi się, że nie uda się zdążyć z przygotowaniami do mistrzostw i twierdzi, że się skompromitujemy. Najwięcej pesymistów jest na... Dolnym Śląsku. Nie wiadomo, czy wynika to z oceny przygotowań do Euro we Wrocławiu, czy po prostu z niewiary we własne możliwości. Faktem jest, że kiedy tylko Platini rok temu zakończył swoje wystąpienie w Cardiff, w Polsce już odezwały się głosy "Nie zdążymy, na pewno się nie uda"... Tymczasem Ukraińcy obawiają się raczej chuligańskich wybryków kibiców i twardo wierzą, że Euro na Ukrainie się odbędzie. Dla obu narodów jest również ważna możliwość zacieśnienia współpracy polsko-ukraińskiej dzięki wspólnej organizacji mistrzostw. Co ciekawe, badania przy okazji Euro pokazały również poprawę wzajemnych relacji i wzrost sympatii między sąsiadami. Pozytywny stosunek do mieszkańców Ukrainy deklaruje już blisko 30% Polaków - to o 10 punktów procentowych więcej niż 5 lat temu. Wówczas większy był też odsetek Polaków, którzy jednoznacznie określali swój stosunek do sąsiadów jako negatywny. Teraz negatywne emocje ustąpiły raczej miejsca neutralności. Ukraińcy polubili nas jeszcze bardziej. Sympatię wobec zachodnich sąsiadów deklaruje więcej niż połowa. Na pewno do poprawy wzajemnych relacji przyczyniło się wsparcie Polaków dla "pomarańczowej rewolucji". Kolejną okazją do zbliżenia się polsko-ukraińskiego ma być właśnie Euro 2012.