Według nieoficjalnych informacji, UEFA już podjęła decyzję w tej sprawie. Jak poinformował "Przegląd Sportowy", cztery miasta w Polsce i cztery na Ukrainie zorganizują Euro. Najlepszych piłkarzy Starego Kontynentu będą w naszym kraju gościć: Warszawa, Gdańsk, Wrocław i Kraków. Oznacza to, że wymogów stawianych przez UEFA nie spełniły Poznań i Chorzów. "Nie potwierdzam, nie zaprzeczam, bo po prostu... nie wiem. UEFA jest bardzo szczelna w tej kwestii. We wtorek wspólnie z prezesem ukraińskiej federacji Grigorijem Surkisem będę odpowiadał na ostatnie pytania członków Komitetu. Później zostanę wyproszony z sali i rozpocznie się dyskusja na temat tego, którym miastom UEFA powierzy organizację mistrzostw. W środę Komitet ogłosi decyzję całemu światu" - powiedział prezes PZPN Grzegorz Lato, który od poniedziałku przebywa w stolicy Rumunii. Już od dawna toczy się dyskusja na temat, któremu miastu bliżej, a któremu dalej do Euro 2012. Do tej pory - wbrew przeciekom z UEFA - najwyżej w rankingu wypadał Poznań, który już za rok będzie miał gotowy nowoczesny stadion na 45 tys. widzów. Stolica Wielkopolski ma też bogatą bazę hotelową, jest w końcu polską stolicą targową. W rankingach wysoko stał też Kraków, choć oficjalnie zepchnięto go do roli miasta rezerwowego. Tymczasem pod Wawelem 34-tysięczny stadion będzie gotowy już za półtora roku, a miasto ma bogate doświadczenie z organizacji imprez masowych m.in. dzięki pielgrzymkom papieskim. Najniżej stały notowania Chorzowa, wbrew lobbingowi wybitnego trenera Antoniego Piechniczka. - Chorzów z pięciomilionową śląską aglomeracją i Kraków powinno się potraktować jako jedną wspólną ofertę z Krakowem - proponował w programie "Cafe Futbol" Polsatu Sport Piechniczek. Zresztą Chorzów, by spełnić wymogi odnośnie bazy noclegowej, w swej ofercie przedstawił krakowskie hotele pięciogwiazdkowe. Poza konkurencją jest Warszawa, w której - podobnie jak Kijowie - Euro musi się odbyć.