- Nie lubię siebie oceniać, ale potrafię na pewno lepiej grać w piłkę - przyznał. Podobnie jak koledzy z drużyny narzekał na murawę stadionu w Faro. - Było grząska, a do tego ta piłka jest tak lekka, że trzeba bardzo uważać przy przyjęciu, żeby nie odskoczyła. To na pewno był jeden z czynników, który spowodował, że to nie był rewelacyjny mecz w naszym wykonaniu. Zagraliśmy średnie spotkanie, ale trener podkreślał, że zostało nam jeszcze trzy tygodnie do ligi i nie jesteśmy w najlepszej formie - wyjaśnił zawodnik. W pierwszej połowie dało się odczuć, że formacje reprezentacji Polski nie grały blisko siebie i Litwini mieli swobodę przy rozgrywaniu akcji. - Faktycznie, były momenty takie, że "Broziu" był wysunięty najdalej, a od obrony dzieliło go 50 metrów. Maksymalnie mieliśmy grać rozciągnięci na 30 metrów. Momentami nam to nie wychodziło. Litwini mieli miejsce w środku pola, ale w drugiej połowie lepiej to wyglądało pod tym względem - ocenił Trałka.