- Jak zagrałem mecz w olimpijskiej reprezentacji Kanady, to byłem bardzo szczęśliwy, a debiut w reprezentacji przeciwko Turcji był dla mnie wielkim wydarzeniem - dodał. - Myślę, że w Polsce długo nie wiedziano, że jestem Polakiem. Nawet w gazetach pisano o mnie: Kanadyjczyk z polskim pochodzeniem. Radzinski przyznał, że na mecz z naszą reprezentacją czekał piętnaście lat. - Próbowałem rozmawiać z zarządem, aby załatwili mecz z Polską, ale udało się dopiero teraz. Radzinski wspominał początek swojej przygody z piłką w Cuiavii Inowrocław. Po emigracji do Kanady grał w Toronto Rockets oraz Saint Catharines Roma. W 1994 wrócił do Europy. Występował m.in w Anderlechcie, Evertonie i Fulham. Gdy grał w Anglii miał bliski kontakt z Tomaszem Kuszczakiem, którego w środę spotka na boisku. - Wtedy dość często się kontaktowaliśmy, ale gdy opuściłem Wyspy, nie było już tylu okazji. Cieszę się, że jutro znowu się spotkamy - powiedział. Obecnie gra w belgijskim Lierse, z których chce wrócić do ekstraklasy. Zapytany o to, czy myślał o grze w polskiej lidze odparł: - Żadnej propozycji z polskiego klubu nie było. Oczywiście, każdą ofertę można rozważyć, ale zdecydowałem się na ligę belgijską, bo żona mieszkała w Belgii i była w ciąży. Radzinski jest podstawowym piłkarzem reprezentacji Kanady od 1995 roku, ale na razie nie myśli o zakończeniu kariery. - Pomyślę o tym, jak stracę szybkość, ale mam nadzieję, że jeszcze trochę pogram w piłkę. W reprezentacji Kanady ma okazję występować wspólnie z Mike'em Klukowskim, którego rodzice są Polakami. - Obaj dobrze mówimy po polsku, ale rozmawiamy ze sobą po angielsku - przyznał. Bardzo pochlebnie wypowiadał się Radzinskim trener kanadyjskiej kadry Stephen Hart. - Nigdy w historii kanadyjskiej piłki nie było napastnika o takich umiejętnościach. To bardzo dobrze, że jest w kadrze, bo młodzi piłkarze mają się od kogo uczyć - Hart. CZYTAJ TAKŻE Trener Kanady: Zazwyczaj mamy półroczne przerwy Reprezentacja Kanady z polskimi akcentami