Były napastnik Lecha Poznań i Widzewa Łódź nie ukrywa, że w naszym kraju piłka nie zrobiła oczekiwanych postępów. "Europa coraz bardziej nam odjeżdża. Przed EURO mówiło się, że większość naszych zawodników wypromuje się podczas tej imprezy i wyjedzie. No i co? Poza Darkiem Dudką, który przeszedł do Auxerre, nikogo nie kupiono. Poziom zachodnich klubów jest coraz wyższy, a w Polsce niestety obniża się" - mówi "Wichniar". Jednocześnie zaprzecza pogłoskom, jakoby miał wrócić do ekstraklasy. "Kontrakt mam na dwa lata. Na razie nie widzę możliwości powrotu do Polski, dobrze mi w Arminii. Dlaczego miałbym rezygnować z możliwości gry w silnej Bundeslidze? Zresztą, jak wspomniałem, sytuacja w polskiej piłce skutecznie zniechęca mnie do powrotu, a myślę że innych piłkarzy również. Zamiast gonić świat, to w Polsce afera goni aferę" - smuci się "Król Artur". Dopuszcza jednak możliwość powrotu do Polski, pod warunkiem, że będzie to przyjazd na zgrupowanie reprezentacji. "Jeśli tylko dostanę powołanie, przyjadę z wielką chęcią. To, że zostałem pominięty w kadrze na EURO nadal uznaję za nieporozumienie. Nie płaczę jednak, ale dziwię się, że pomija się zawodnika, który strzela w Bundeslidze dziesięć goli i gra regularnie. A to nie jest częste w przypadku Polaków za granicą" - podkreśla Artur Wichniarek.