Znajdująca się w grupie D Szwecja rozegra w fazie grupowej wszystkie swoje trzy mecze, z Ukrainą, Francją i Anglią w Kijowie. Stowarzyszenie kibiców reprezentacji Camp Sweden zamierza zbudować w tym mieście, jak podczas wszystkich wcześniejszych ME, swoje miasteczko o pojemności 5 tysięcy osób. Problemem okazują się ceny przelotu i kosztów pobytu na miejscu. Przewodniczący Camp Sweden Ola Sjoestedt zwrócił się z apelem do linii lotniczych: "transport tysięcy kibiców do Kijowa w atrakcyjnej cenie może być świetną reklamą dla przewoźnika, który się na to zdecyduje". Podczas ME w Austrii i Szwajcarii reprezentację Szwecji dopingowało 25 tysięcy kibiców. Większość przyjechała samochodami z przyczepami kampingowymi i autobusami. Kampingi, na których mieszkali odwiedzali codziennie, trenerzy, piłkarze i szwedzcy politycy. "Tym razem sytuacja jest inna i utrudniona przed odległość do Kijowa i problemy z ruchem drogowym na Ukrainie, których się obawiamy, więc transport lotniczy będzie dla większości kibiców jedynym rozwiązaniem" - powiedział Sjoestedt. Szwedzi natrafili również na nieoczekiwane problemy z miejscem budowy swojego kampingu. "Zaraz po losowaniu grup wszystko wydawało się proste i możliwe do zorganizowania. Teraz jest już trochę inaczej i koszta zaczynają nas przerastać. Obecnie mamy pięć nowych lokalizacji ponieważ inne uprzednio uzgadniane odpadły m.in. z powodu cen" - dodał. Do końca stycznia Camp Sweden otrzymał 7 tysięcy zgłoszeń, a zainteresowanie jest tak ogromne, że Sjoested liczy, że na Ukrainę może pojechać nawet 20 tysięcy kibiców. "W dniach meczów na ulicach Kijowa może znajdować się 20-25 tysięcy Szwedów, lecz problemem jest to gdzie będą mieszkać, ponieważ przy proponowanych nieprawdopodobnych cenach za hotele i kwatery prywatne robi się to niemożliwe" - powiedział Sjoestedt na łamach dziennika "Aftonbladet".