W 23. minucie kapitan Anglików, Steven Gerard, posłał zabójcze dośrodkowanie w pole karne, gdzie z parą szwedzkich obrońców przepychał się Andy Carroll. Napastnik Liverpoolu wyskoczył do piłki i skierował ją do siatki potężnym uderzeniem głową. Rzadko zdarza się, by ktoś strzelał głową z tak potworną siłą, w dodatku niemal bez rozbiegu. Szwedzi na wyrównanie czekali do drugiej połowy. W 49. minucie do odbitej przez mur piłki po wykonywanym przez Szwedów rzucie wolnym dopadł Zlatan Ibrahimovic i bez zastanowienia strzelił na bramkę Joe'a Harta. Zlatan nie trafił czysto, ale na jego szczęście piłka wpadła pod nogi Olafa Mellberga, który natychmiast uderzył w kierunku siatki. Piłka odbiła się jeszcze od ręki Glena Johnsona, uderzyła w słupek i, mimo rozpaczliwych prób wybicia jej z linii bramkowej przez prawego defensora Anglii, wpadła do siatki. Zdobywcą bramki uznany został Mellberg. Dziesięć minut później ponownie Mellberg, pozostawiony przez angielskich obrońców kompletnie sam - albo raczej w towarzystwie dwóch kolegów z drużyny - strzałem głową podwyższył na 2-1. Anglicy nie złożyli broni. Trener Hodgson wpuścił na boisko Theo Walcotta, który fantastycznie mu się odwdzięczył, wręcz odwracając losy meczu. W 63. minucie, po zamieszaniu w szwedzkim polu karnym, strzelił z ponad 20 metrów, nadając piłce takiej rotacji, że przeleciała nad głowami tłumu zawodników i wpadła do siatki nad zdezorientowanym Andreasem Isakssonem. W 77. minucie Walcott wpadł w pole karne Szwedów i podał do Danny'ego Welbecka, który zdołał odwrócić się w biegu i piętą wbił piłkę do siatki. Spektakularne wykończenie porywającej akcji. Obydwa zespoły stworzyły sobie jeszcze kilka okazji, ale więcej goli nie padło.