21-letni zawodnik jest jednym z piłkarzy, od których trener Franciszek Smuda rozpoczyna ustalanie składu reprezentacji. "Na dziś Wojtek jest bramkarzem numerem jeden w kadrze narodowej" - przyznał selekcjoner podczas sobotniej konferencji prasowej. "Bardzo cieszę się z tych słów. Będę szczęśliwy, jeśli zagram również w czwartek z Francją" - odparł siedzący obok trenera Szczęsny. Zdaniem piłkarza Arsenalu nie należy przywiązywać wielkiej wagi do tego, że w spotkaniu z Polską Argentyńczycy zagrają bez kilkunastu najsłynniejszych piłkarzy. Spośród tych, którzy będą do dyspozycji trenera Sergio Batisty, najbardziej znany jest Pablo Zabaleta z Manchesteru City. Na co dzień argentyński obrońca walczy przeciwko Szczęsnemu w angielskiej ekstraklasie. "Rzeczywiście, znam go, ale teraz bardziej skupiam się na naszej reprezentacji niż rywalach. Na pewno Argentyńczycy zagrają lepiej niż niedawno z Nigerią (przegrali w środę 1-4 - przyp. red). Jeśli jednak przyjdzie im do głowy zlekceważenie reprezentacji Polski, zrobimy wszystko, żeby ich "ukarać"" - zapowiedział syn byłego golkipera kadry, Macieja Szczęsnego. Jak poinformowała rzeczniczka prasowa PZPN Agnieszka Olejkowska, niedzielny mecz obejrzy co najmniej 15 tys. widzów. "Nowy stadion na Łazienkowskiej jest efektowny, ale na Legii zawsze największe wrażenie robił doping kibiców. Mam nadzieję, że w niedzielę fani znów nam pomogą" - podkreślił Wojciech Szczęsny.