Akurat on nie musiał się obawiać o wyniki powołań szerokiej kadry na Euro 2012. Wręcz przeciwnie, Wojciech Szczęsny z Arsenalu Londyn jest jednym z pewniaków w talii Franza Smudy. Pewne interwencje w bramce "Kanonierów" Szczęsnego juniora spowodowały, że Partia Przyjaciół Artura Boruca ma coraz mniej członków, chociaż sam Wojciech czasem palnie, że "Borubar" przydałby mu się za plecami, by zwiększyć konkurencję. Gdy w wieku 16 lat wyjeżdżał samotnie na podbój Anglii, a jego ojciec Maciej - choć do mięczaków nie należy - na Okęciu ronił niejedną łzę, obawiać się mogliśmy, że nastoletni Wojtek utonie. W świecie większej konkurencji, gdzie przybyszom zwłaszcza z tak egzotycznych piłkarsko krajów jak Polska nie jest łatwo. Młody Szczęsny trafił do Londynu w 2006 roku, czyli 33 lata po tym, jak miasto to i cała Anglia ucierpiały na interwencjach polskiego bramkarza. Minęło zatem ponad ćwierć wieku od wspaniałych interwencji Jana Tomaszewskiego w wygranej przez "Biało-czerwonych" bitwie o mundial 1974 r. To szmat czasu, więc "Wyspiarze" mogli zapomnieć, że Polak potrafi stać dzielnie między słupkami i wizyta Artura Boruca w barwach Celticu w trakcie boju o Ligę Mistrzów z Manchesterem United tego nie zmieniła. Szczęsnemu nie było lekko na początku. Miał nawet prawo się zniechęcić - długo był czwartym bramkarzem, a jeden z jego konkurentów - Łukasz Fabiański miał wykupić abonament golkipera numer "jeden" na długie lata. Grzanie ławy, występy w rezerwach, wypożyczenie do trzecioligowego Brenford - nastolatek z Agrykoli Warszawa znosił to wszystko, a zniósłby pewnie jeszcze wiele. Miał mentalność wojownika i talent po ojcu, dołożył do tego pracowitość, a żyjąc w angielskiej rodzinie szybko zaczął mówić w języku Shakespeare’a bez akcentu właściwego dla przybyszów z innych krain. Ale i pewnie to by nie pomogło, gdyby nie uśmiech fortuny, jakim było nieszczęście Łukasza (kontuzja) i odwaga menedżera Arsene’a Wengera, który postanowił postawić na młokosa Wojtka. Szczęsny nie zawiódł i pilnuje twardo swej pozycji. Popisy daje nie tylko między słupkami, ale też na telewizji klubowej Arsenalu, gdzie urasta do miana największej gwiazdy. Wie dobrze, że futbol to nie tylko sport, ale też show, które musi ludzi bawić. - Szkoda mi kibiców, którzy liczyli na to, że zdobędziemy mistrzostwo Anglii, albo chociażby wygramy Ligę Mistrzów - wypalił Wojtek Szczęsny w Polsacie Sport. - Muzyka, jakiej słucha Arsene Wenger? To okropne! Ja bym to nazwał bardziej plumkaniem niż muzyką, jakieś żabki, woda w tle - naigrywał się z gustów muzycznych swego "menago" młody Polak, który nie kryje, iż jest fanem muzyki Carlosa Santany. - Niestety, Santana nie przypada do gustu wszystkim w naszej szatni, więc muszę zakładać słuchawki przed meczami. Zresztą playlista została usunięta z naszej szatni, bo za każdym razem, gdy ją wystawiliśmy, to przegraliśmy. A u nas jest paru chłopaków przesądnych, którzy uważają, że to mogło przynieść pecha - uśmiecha się Wojtek. Wojciech Szczęsny podczas Euro 2012 będzie się mógł zmierzyć ze swym kolegą klubowym - Tomaszem Rosickym, pomocnikiem reprezentacji Czech. - Forma Rosickyego martwi mnie, nie ukrywam tego. Ostatnio był naszym najlepszym zawodnikiem. Rozmawiałem z nim, powiedziałem, że nie obrażę się, jeśli odpuści sobie mecz z Polską, bądź zgłosi jakąś kontuzję - żartuje Wojtek. - Nie wolno lekceważyć też Rosjanina Arszawina. Wprawdzie nie mam z nim ostatnio dobrego kontaktu, odkąd został wypożyczony do Zenita, ale i tak wiem, że to zawodnik, który gdy tylko ma swój dzień, to jest niesamowicie groźny. Zapytany o to, co sądzi o wyrzuceniu z kadry na Euro 2012 za alkoholowe wyskoki pomocnika FC Kolen Sławomira Peszki, Szczęsny odparł: - Zdanie o Peszce mam, ale nie jestem osobą odpowiednią, która powinna się wypowiadać. Współczuję Sławkowi, był ważną częścią reprezentacji, ale skończyło się jak się skończyło. Będziemy musieli sobie bez niego poradzić - rozkłada ręce Wojtek. Polski bramkarz, zanim trafi na zgrupowanie Orłów przed Euro 2012, będzie musiał zmierzyć się w Premier League z Norwich City (5 maja w Londynie) i na wyjeździe z West Bromwich Albion (13 maja). Wyniki, terminarz i tabela Premier League