- Futbol jest prostą grą, jakim cudem nagrody dla bohatera meczu nie dostał Balotelli, który strzelił obydwa gole - dziwili się dziennikarze ESPN America widząc, jak statuetkę dla "man od the match" odbiera Andrea Pirlo, choć ten przecież grał magicznie, na poziomie nieosiągalnym dla pozostałych piłkarzy! Jeszcze w przeddzień spotkania z Włochy - Niemcy, selekcjoner Italii Cesare Prandelli mówił o Balotellim, zapytany o to, czy niesfornego napastnika Manchesteru City musi specjalnie motywować: - Psychika dwudziestolatka jest niezbadana, naprawdę chciałbym ją dogłębnie poznać - uśmiechał się Prandelli, ale najwyraźniej wpłynął na swego młokosa w ten sposób, że po meczu z Niemcami to Mario się uśmiechał! Po raz pierwszy nie przeszedł przez strefę wywiadów niczym robot, nie reagując na prośby o wywiady, tylko przystanął przy kilku grupach dziennikarzy i zrelaksowany rozmawiała z nimi demonstrując na uszach diamentowe kolczyki. - Przy pierwszej bramce dostałem dobre dośrodkowanie od Cassano, nie mogłem go zmarnować. Później mogliśmy strzelić na 2-0 dużo wcześniej niż ja to zrobiłem, ale brakowało nam szczęścia - stwierdził Balotelli. - Przy drugim golu dostałem fantastyczne podanie od Montolivo, po którym trafiłem do siatki. Oczywiście, mogliśmy zdobyć trzeciego gola i wtedy nie byłoby mowy o emocjach w końcówce, ale najważniejsze jest, że wygraliśmy. Co sądzi przed wielki finałem Mario? - Mecz Hiszpanią będzie zupełnie inny niż ten Niemcami. Hiszpanie to mistrzowie świata, my pokazaliśmy jednak, że jeśli zagramy w swoim stylu, to jesteśmy groźni dla każdego - zapowiada Balotelli. Ze Stadionu Narodowego Michał Białoński