Polscy piłkarze po raz pierwszy w historii mogą awansować do ćwierćfinału mistrzostw Europy. "Biało-czerwoni" wyjdą z grupy A, jeśli w sobotę pokonają we Wrocławiu mających teraz punkt więcej Czechów. Poprzednie dwa mecze Euro 2012 podopieczni Franciszka Smudy zremisowali po 1-1 - z Grecją i Rosją. "W kraju optymizm udzielił się chyba wszystkim, ale to uzasadnione. Popatrzmy na mecz naszej drużyny z Rosją. Były obawy, że nie damy rady, tymczasem w końcówce spotkania Polska dominowała na boisku i mogła pokusić się nawet o zwycięstwo. To napawa mnie optymizmem przed meczem z Czechami" - przyznał Majewski, obecnie trener młodzieżowej reprezentacji Polski. Jak dodał, wiara w awans do ćwierćfinału Euro 2012 opiera się również na sile drużyny Smudy. "Większość reprezentantów występuje regularnie w swoich zagranicznych klubach, na dodatek są tam ważnymi postaciami. Mówię m.in. o Polakach z Borussii Dortmund czy z ligi francuskiej. Są ograni, przyzwyczajeni do presji. W poprzednich latach nie mieliśmy tak komfortowej sytuacji" - przypomniał. Majewski, który jako piłkarz uczestniczył w MŚ 1982 (trzecie miejsce) i MŚ 1986, przestrzega jednak przed zlekceważeniem Czechów. "Na "papierze" to porównywalne drużyny. Minimalne różnice są na poszczególnych pozycjach. Musimy podejść do tego meczu jak do spotkania z Rosją. Żelazna taktyka i konsekwencja od początku do końca. Nie podniecajmy się, jeśli Czesi będą mieli słabszy moment, bo to nas może uśpić. Nie wolno mieć chwili słabości" - podkreślił Majewski. Jak dodał, przeprowadzka z Warszawy do Wrocławia nie powinna być przeszkodą dla polskiej drużyny. "Biało-czerwoni" zagrają tam pierwszy raz na Euro 2012, a Czesi już po raz trzeci (1-4 z Rosją i 2-1 z Grecją). "To nie ma żadnego znaczenia. Polska publiczność wszędzie dopinguje tak samo" - stwierdził były selekcjoner reprezentacji, który w październiku 2009 roku prowadził polskich piłkarzy w meczu z Czechami w eliminacjach mistrzostw świata. "Biało-czerwoni" przegrali wówczas 0-2, za co zostali mocno skrytykowani w prasie. "Media oceniły ten mecz tak jak chcieli kibice. Uważam jednak, że zagraliśmy naprawdę nieźle. Gdyby Irek Jeleń strzelił wtedy głową bramkę (świetną interwencją popisał się Petr Cech - przyp. red), spotkanie mogło potoczyć się inaczej. Wtedy nasza drużyna nie miała takiej siły jak obecnie. Mam nadzieję, że w sobotę wszystko potoczy się zgodnie z naszymi życzeniami i przewidywaniami" - zakończył Stefan Majewski. Początek spotkania we Wrocławiu o godz. 20.45. INTERIA.PL zaprasza na relację na żywo z meczu Polska - Czechy. Początek o godz. 20.45 Polska - Czechy: będzie 2-1! Nie może być inaczej! Reksio czy Krecik? Komentuj na żywo mecz "Biało-czerwonych" na czacie!