Tematem rozmowy była propozycja, jaką nasz selekcjoner dostał od Feyenoordu Rotterdam,. Leo chciał, w wolnych chwilach i bez wynagrodzenia, wspomagać radą holenderski klub. Lato odrzucił prośbę Beenhakkera i nakazał mu skoncentrować się wyłącznie na pracy z reprezentacją. Przed ostatnim treningiem przed meczem z Walią, Beenhakker poinformował o efektach spotkania ze swoim szefem. - Jeszcze raz poinformowałem prezesa, że ewentualną pomoc holenderskiemu klubowi będę niósł w moim wolnym czasie. Dotychczas mój wolny czas wykorzystywałem na spotkania z rodziną, odwiedzanie znajomych i spotkania z dziećmi. Jeszcze raz zapewniam, że nie ucierpi na tym dobro reprezentacji Polski. Tak, jak jeździłem na ligowe spotkania, tak będę to czynił nadal. Zrobię wszystko byśmy zakwalifikowali się do mistrzostw świata. Podkreślam to jeszcze raz i wyraźnie - chodzi o mój wolny czas - zaznaczył Beenhakker. Kilkanaście minut wcześniej o rezultatach spotkania poinformował prezes PZPN. - Jako Związek nie możemy dać trenerowi Beenhakkerowi zgody na pełnienie jakichkolwiek funkcji w Feyenoordzie. Z drugiej strony, nie możemy ingerować w to, co trener robi w wolnym czasie. To trochę tak, jakby ktoś mnie zabronił pojechać do Mielca. Trener ma tam przecież rodzinę - wyjaśniał prezes Lato. Rozmowa, jak podkreślano, odbyła się w dobrej atmosferze. - Nie ma mowy o moim konflikcie z Beenhakkerem, będę z nim na dobre i na złe - oświadczył Grzegorz Lato.