Franciszek Smuda po ogłoszeniu 23-osobowej kadry na Euro 2012, a także po zwycięstwie 1-0 nad Słowacją, promieniał na zgrupowaniu w Lienzu. - Ten zespół daje mi coraz więcej wiary. Ci chłopcy, z takim podejściem do pracy, poświęceniem na treningach są w stanie zrobić niespodziankę na Euro 2012 - uważa selekcjoner Polaków. Franz Smuda od dawna ma w głowie pomysł na grę "Biało-czerwonych" i coraz skuteczniej przenosi go na boisko. - Nad swoim stylem pracujemy od dawna i go nie zmienimy, będziemy tylko doskonalić. Chcemy grać szybko i do przodu. Jeszcze szybciej niż w pierwszej połowie meczu ze Słowacją - zaznacza Smuda. - Jestem zadowolony, gdy gramy dobrze. Nie lubię, gdy się gra "kapuchę", bo wtedy trzeba poprawiać, kombinować. Selekcjoner ma poczucie, że zdecydowaną większość pracy przed mistrzostwami Europy udało się wykonać. - Podobnie jak w Lechu, na początku pracy z kadrą miałem porozrzucane klocki albo, jak mawia Orest Lenczyk, rozłożony składak. Na szczęście udało się to poukładać, dobrać pod każdym względem - umiejętności i charakteru - mówi Franciszek Smuda, który jest zadowolony również z atmosfery, jaka panuje w ekipie Orłów. - Nigdy w zespole nie miałem złej atmosfery. Ona zależy od trenera, a ja mam zdolność do szybkiego jej budowania. Przestały wybuchać skandale, nawet żal mi tego "Faktu", bo oni mają cięższe życie bez tych skandali. Michał Białoński, korespondencja z Austrii