Selekcjoner "Biało-czerwonych" to trener w czepku urodzony. Jako trener Widzewa, w cudownych okolicznościach wydarł mistrzostwo Polski Legii, a także awansował do Ligi Mistrzów. Uśmiech fortuny zapoczątkował zwycięski marsz Franza i jego Lecha Poznań w europejskich pucharach - wszyscy pamiętamy gola Sławomira Peszki w ostatnich sekundach dogrywki. Teraz selekcjoner Smuda miał szczęście trafić do bodaj teoretycznie najłatwiejszej grupy. - Z Grecją graliśmy niedawno towarzysko. Ma bardzo dobry zespół. Z pierwszego koszyka chciałem trafić na Anglię, jest Rosja, ale nie wolno wpaść w samozadowolenie. Musi być koncentracja totalna. Czasem z silnej grupy łatwiej wyjść, niż z tej teoretycznie prostszej - przestrzega Franciszek Smuda. Selekcjoner Polaków zaapelował też: - Nie ma sensu dmuchać w balon, bo nie jest to łatwa grupa. Za faworytów uważam Rosjan i Greków, ale my będziemy walczyć do końca - podkreślił Smuda. Trener Orłów zaznaczył także, że przygotowania do turnieju zostaną zmodyfikowane, a zwłaszcza dobór sparingpartnerów będzie uzależniony od stylu gry, jaki prezentują. -Będziemy starali się grać z takimi zespołami, którzy przygotują nas jak najlepiej do meczów z Grecją, Rosją i Czechami - zakończył Smuda. "Aż strach uwierzyć, że trafiliśmy taką grupę. Można oczywiście powiedzieć, że jest niesamowicie fajna, ale z drugiej strony przez to robi się bardzo trudna, zdradliwa. Po losowaniu na pewno jeszcze wzrośnie presja, która i tak była w Polsce duża. Wszyscy mówili o awansie z grupy. I teraz większość zacznie myśleć, że powinno pójść łatwiej, ale to strasznie złudne" - stwierdził dyrektor reprezentacji Polski ds. komunikacji Tomasz Rząsa. Notował: MiBi