Selekcjoner reprezentacji Polski Franciszek Smuda w niedzielę po południu był w kościele w Krakowie. "Kiedy wyszedłem ze świątyni i włączyłem telefon, nie mogłem uwierzyć w to, co się dzieje. Dostałem kilkadziesiąt informacji, myślałem, że esemesowe życzenia składane są raczej w Wielką Sobotę, a później ludzie spędzają święta w rodzinnym gronie" - relacjonuje 64-letni opiekun kadry. Rzecz jasna po chwili już wiedział, że 25-krotny reprezentant Polski Sławomir Peszko spędził noc w policyjnej izbie wytrzeźwień. I że w Kolonii pił z 45-krotnym reprezentantem Marcinem Wasilewskim. Smuda relacjonuje: "Dzwoniło do mnie kilku niemieckich dziennikarzy. Okazuje się, że z Peszką pił inny reprezentant Polski - Marcin Wasilewski. Nie puszczę im płazem tej sytuacji. Obu skreślam z kadry na finały Euro 2012. Nie ma szans, aby znaleźli się w 23-osobowej ekipie". Skąd pan wie, że to Wasilewski był z Peszką w Kolonii, gdzie po alkoholu kłócili się z taksówkarzem? Smuda mówi: "Niemieccy dziennikarze są doskonale zorientowani. Natychmiast przekazali mi, że Peszko bawił w towarzystwie innego reprezentanta Polski, Wasilewskiego. Czy nie jest im wstyd? Znowu o Polakach mówi się w Niemczech negatywnie, znowu w kontekście alkoholu, czy awantur". Smuda dodaje: "Naprawdę dziwię się Peszce i Wasilewskiemu. "Wasyla" znam z Lecha. Ostrzegałem go, że u mnie w kadrze nie ma grupy bankietowej. Z kolei Peszko podpadł mi już w Krakowie. Odsunąłem go od kadry i wielu prosiło mnie, abym mu wybaczył. Pan sam mnie do tego namawiał". To fakt, ale wydaje mi się, że każdy zasługuje na drugą szansę. "Pytanie, ile można im wybaczać?" - pyta się Smuda. Po czym dodaje: "Trudno zmienić charakter i... gardło. Proszę dziś powiedzieć, czy opłacało się przywracać Peszkę? Czy opłacało się sięgać po Wasilewskiego? Czy mając przed sobą taki turniej, jak finały mistrzostw Europy na własnych stadionach, można tak się prowadzić?". Peszko w Wielką Sobotę zagrał w meczu FC Koeln z Werderem Brema. Jednak norweski szkoleniowiec Stale Solbakken w przerwie zmienił Polaka, delegując do gry Chorwata Matę Jajalo. W gości do Peszki przyjechał Wasilewski, który niedawno w meczu Anderlechtu z Sint Truidense VV znokautował Petera Delorge'a. Federacja belgijska odsunęła Wasilewskiego od czterech meczów. Przed wejściem kary w życie "Wasyl" zagrał jeszcze w dwóch spotkaniach fazy play-off o mistrzostwo Belgii. Jeszcze w piątek wybiegł w podstawowym składzie "Fiołków" w zremisowanym bezbramkowo spotkaniu ze Standardem Liege... Smuda we wtorek leci do Niemiec, gdzie najpierw zobaczy spotkanie Fortuny Duesseldorf (Adam Matuszczyk) z FSV Frankfurt, a następnie Borussii Dortmund (Kuba Błaszczykowski, Robert Lewandowski, Łukasz Piszczek) z Bayernem Monachium. "Rzecz jasna poznam szczegóły zajścia z udziałem Peszki i Wasilewskiego, ale nie będzie litości dla nich" - mówi Smuda. Peszko już został odsunięty od spotkania z Mainz. Zapłaci 25 tysięcy euro kary. Trener Solbakken mówi: "Jestem niesamowicie rozczarowany. Moim piłkarzom muszę ufać, a to co Slawo zrobił jest nie do zaakceptowania". Szef FC Koeln, Claus Horstmann oświadczył: "Peszko zaszkodził klubowi, a także swoim kolegom w drużyny. Będzie ukarany sportowo, finansowo, a także na podstawie prawa pracy". Smuda - znając już komentarze Solbakkena i Horstmanna - dopytuje się: "Czy ten chłopak nie rozumie, że marnuje swoją karierę? Że będzie mu ciężko nie tylko wrócić do kadry, ale i znaleźć dobry klub?". Błądzić ludzka rzecz, ale 27-letni Peszko rzeczywiście znalazł się na zakręcie swojej kariery... 31-letni Wasilewski może już nigdy nie założyć koszulki z Białym Orłem. Ostatnio u Smudy zagrał sześć razy, z czego pięć razy od początku...