Franciszek Smuda przyznał, że jest zadowolony z dobrej atmosfery wokół kadry przed zbliżającymi się finałami mistrzostw Europy. - Dobra atmosfera nie zaszkodzi, a tylko pomaga. Żałuję, że nie było tak dobrego klimatu wokół kadry rok - dwa lata temu, ale lepiej późno niż wcale. Jestem z tego zespołu bardzo zadowolony. W ciągu 2,5 roku, a to krótki czas, udało się zbudować zespół, który dobrze gra piłką. W dodatku my i Niemcy to dwie najmłodsze drużyny na Euro - przypominał "Franz". - Jestem zaskoczony tą atmosferą, bo zawsze stawialiście nas pod ścianą. Teraz dużo zależy od naszej mentalności. W tym momencie nie możemy myśleć, że Euro będzie udane dlatego, że nikt nas teraz nie krytykuje - dodał Jakub Błaszczykowski. Kapitan polskiej kadry przekonywał, że piłkarze odpoczęli już po ciężkich treningach podczas zgrupowania w austriackim Lienzu. - Po zmęczeniu nie ma już śladu. Mieliśmy trzy dni wolnego i wypoczęliśmy. Z kolei Smuda zapytany o to, czy szykuje plan awaryjny na wypadek nieudanego początku mistrzostw, odparł: - Nie myślimy o tym, co będzie, jak przegramy z Grecją. Plan B, czy C można sobie układać w klubie. Ostatni rywal "Biało-czerwonych" przed Euro - Andora nie rzuca na kolana, ale zarówno Smuda, jak i Błaszczykowski, przekonywali, że drużyna podejdzie do tego spotkania maksymalnie skoncentrowana. - Od początku staram się wpajać zespołowi, że każdego rywala trzeba szanować - powiedział "Franz". - Ostatnio Andora zremisowała z wyżej notowanym Azerbejdżanem. Czasami w meczach ze słabszym rywalem, gdy chce się strzelić pięć bramek, bardzo trudno to zrealizować. Nie ma mowy o lekceważeniu rywala. Od początku mojej pracy w reprezentacji w każdym spotkaniu, bez względu na przeciwnika, dajemy z siebie wszystko. Jutro zagramy na pełnych obrotach. Nie mogę jednak obiecać festiwalu goli - dodał, ale pytanie o to, którzy piłkarze Andory są najgroźniejsi, skwitował uśmiechem. INTERIA.PL zaprasza na relację NA ŻYWO z meczu Polska - Andora! Początek w sobotę o 17.00