INTERIA.PL: Zostało tylko 128 dni do rozpoczęcia Euro 2012. Czy wizja zespołu już się panu krystalizuje? Franciszek Smuda, selekcjoner reprezentacji Polski: - Cieszę się przede wszystkim z tego, że mistrzostwa Europy zbliżają się wielkimi krokami. To długie oczekiwanie, ciągnące się przygotowania do tej imprezy kosztowały mnie sporo nerwów. Myślę że zżarłem ich więcej, niż zjem podczas samego Euro. Wolę grać mecze o wielką stawkę, takie na zasadzie: wóz albo przewóz. Przez ostatnie dwa lata mogliśmy grać tylko towarzysko dla sprawdzenia zawodników i formy zespołu. OK, z wieloma towarzyskimi meczami wiązał się wielki prestiż - jakby nie było, grały między sobą drużyny międzypaństwowe, reprezentujące swoje kraje. A w tych czasach nie ma na świece zespołu, który traktowałby mecze - nawet te towarzyskie - na luzie. W dawnym rozumieniu towarzyski mecz to jest wtedy, gdy drużyna klubowa gra sobie z trzecioligowcem. Jeszcze jesienią mógł się pan martwić o kapitana reprezentacji Jakuba Błaszczykowskiego, który w Borussii grał niewiele, nosił się nawet z zamiarem zmiany klubu. Teraz Kuba stał się pierwszoplanową postacią. Strzela gole, asystuje, niemieckie media oceniają go na jedynkę, co u nich oznacza klasę światową! Skutecznością imponuje Lewandowski, Piszczek jest wciąż filarem drużyny z Dortmundu - to wszystko nastraja optymistycznie. - O Kubę byłem zawsze spokojny. Niezależnie od tego, czy wchodziłby tylko w końcówkach meczów, tak jak jesienią, czy grałby od początku - tak jak się to dzieje teraz, na niego zawsze można liczyć. Przyjeżdżając na zgrupowania kadry za każdym razem dawał z siebie wszystko i był najlepszym zawodnikiem - kapitanem z prawdziwego zdarzenia. Nawet gdyby jego losy w Dortmundzie się nie zmieniły i wciąż pełniłby rolę rezerwowego, to akurat on nie musiałby zmieniać pracodawcy. Błaszczykowski jest tak zdolnym piłkarzem, że nawet z pozycji rezerwowego w swoim klubie byłby pełnowartościowym zawodnikiem naszej kadry. Robert Lewandowski w Polsce został Piłkarzem Roku. To chyba nie jest zaskakujące? Przecież wygryzł ze składu Borussii wycenianego na 13 mln euro Barriosa. - Robert już sporo potrafi, a cały czas się rozwija i nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Należała mu się ta statuetka dla Piłkarza Roku. Jakby nie było, zdobył z Borussią Dortmund mistrzostwo Niemiec, strzelił sporo bramek. Między innymi dzięki jego grze w tym sezonie Borussia znowu jest w czołówce, być może znowu sięgnie po mistrzostwo. Zatem pochwały na "Lewego" spływają zasłużenie. Widać, że ogłosił pan totalną mobilizację przed Euro 2012. Zawodnicy, którzy siedzieli w rezerwie na gwałt zmieniali kluby. Zaczął jesienią Jeleń, który przeszedł z Auxerre do Lille, później był Matuszczyk, który trafił do Fortuny Duesseldorf, następnie Obraniak, który Lille zamienił na Bordeaux, a ostatnio Paweł Brożek, który z Trabzonsporu przeszedł do Celtiku Glasgow. - Mam świadomość tego, że nikt tym chłopakom nie zagwarantuje miejsca w wyjściowej jedenastce nowych zespołów, ale przynajmniej już widać, że starają się zyskać ogranie przed Euro. Najbardziej rozpaczliwie walczył o to Obraniak. Widać, że zależy mu na naszej reprezentacji. Przecież mógł siedzieć i czekać na swoją szansę w Lille, tak jak się jej doczekał w Dortmundzie Kuba Błaszczykowski. Po jednej z rozmów ze mną - a było ich kilka - Ludo postanowił przejść do Bordeaux. Tam ma większe szanse na grę w podstawowym składzie. W ostatnim spotkaniu wystąpił przez pełne 90 minut. To już jest dla niego spora motywacja. Oby szło mu jeszcze lepiej. W Polsce nie wszyscy są przekonani co do tego, czy Eugen Polanski stanowi wzmocnienie naszej kadry. Początek roku ten piłkarz ma dobry. Strzelił dwa gole i zaliczył jedną asystę dla FSV Mainz. - Eugen to utalentowany i ambitny zawodnik. Błyszczy nie tylko w Bundeslidze, ale i w naszej kadrze radzi sobie coraz lepiej. W spotkaniu z Białorusią zaliczył kapitalną asystę przy jednej z bramek. To zawodnik wartościowy, który występuje być może nie w najsilniejszym klubie, ale za to w jednej z najsilniejszych lig świata. Uważam, że będziemy mieli z niego jeszcze sporo pociechy. Jak selekcjoner Smuda widzi sytuację w obronie kadry, co z Sebastianem Boenischem - dowiecie się z drugiej części wywiadu, którą opublikujemy już wkrótce!