"To koniec mojej przygody z reprezentacją. Tak też umawiałem się z prezesem. Na razie nie wiem, co dalej ze mną. Chciałem podziękować chłopakom i PZPN-owi, który wspaniale wszystko zorganizował. Dziękuję także kibicom, którzy nas wspierali" - przyznał na gorąco Smuda. Nie jest to duża niespodzianka, gdyż "Franz" już wcześniej zapowiadał swoje odejście z kadry po mistrzostwach Europy. Odpadnięcie Polaków w fazie grupowej tylko przyspieszyło moment jego odejścia.- Musieliśmy przełknąć dzisiaj gorzką pigułkę. Chyba dlatego, że byliśmy aż za bardzo pewni tego, że uda się wygrać. Czesi byli lepsi. Czy podam się do dymisji? Nie ma takiej potrzeby, bo mój kontakt obowiązywał tylko do Euro 2012 tłumaczył chwilę później, na oficjalnej konferencji prasowej. - Niestety, Czesi rozegrali bardzo dobre spotkanie i zdobyli bramkę. My mieliśmy parę sytuacji do przerwy, które można było wykorzystać, ale niestety nie wykorzystaliśmy i się ten mecz przegrało - mówił Smuda . Jak wytłumaczył różnicę między pierwszą a drugą połową, w której Polacy nie zagrażali rywalowi? - Można porównać to spotkanie do tego z Grecją, gdy byliśmy lepsi również w pierwszej połowie. Na drugą połowę wyszliśmy z zamiarem zaatakowania Czechów, takie były postanowienia z szatni, ale na boisku wyszło co innego. Nie można chłopakom zarzucić, że nie chcieli, bo naprawdę chcieli i to może aż za bardzo, byli niesamowicie umotywowani. Trzeba to wszystko przeżyć. Chcieliśmy awansować do dalszej rundy, ale się nie udało - kręcił głową Smuda. - Dymisja? Nie muszę się do niej podawać. Miałem kontrakt do Euro 2012. Kończy się on, z prezesem Latą byłem umówiony na słowo i wiem, co będzie. Przez te dwa i pół roku stworzyliśmy zespół, na który można w przyszłości liczyć, być może dojdzie do niego jeszcze paru piłkarzy. Na pewno nie zostawię spalonej ziemi. Rozegraliśmy kilka dobrych spotkań towarzyskich, ale te na Euro nie wyszły tak, jakby sobie każdy wyobrażał, ale taka jest piłka - tłumaczył. 64-letni Franciszek Smuda prowadził reprezentację Polski od 23 października 2009. Zastąpił Leo Beenhakkera (po zwolnieniu Holendra tymczasowym trenerem w dwóch meczach był Stefan Majewski). "Franz" był selekcjonerem dokładnie 1,089 dni.Pod jego wodzą Biało-czerwoni rozegrali 37 meczów. Wygrali 15 z nich, 13 zremisowali, a przegrali 9. Strzelili 47 goli, stracili 40. Najlepszymi strzelcami kadry Smudy byli Robert Lewandowski - 12 trafień i Jakub Błaszczykowski - 8 bramek. Michał Białoński, Dariusz Wołowski Korespondencja z Wrocławia Smuda zrezygnował! Dobrze czy źle?